Want to make creations as awesome as this one?

Wiersze uczennic Zespołu Szkół w Maliniu

Transcript

"Bałagan" Czuję, że topię się w stertach brudnych ubrań, że nie mogę się przedrzeć przez porozrzucane dookoła książki, ale wtedy otwieram oczy i widzę względny porządek. Mój pokój wcale nie przypomina tego, co przed chwilą widziałam, bo to nie bałagan, który mogłabym zobaczyć gołym okiem. To bałagan, który tkwi w moich myślach. Brudne ubrania to tak naprawdę moje uczucia, które nie mogąc znaleźć ujścia, kotłują się w mojej głowie. A ja, zamiast zebrać w sobie siły i posprzątać, tkwię pośród tego bałaganu, zatracając się w nim coraz bardziej. "Samolubna" Jestem bardzo samolubna. Nigdy nie dawałam innym bawić się moimi zabawkami, bałam się, że polubią kogoś bardziej niż mnie, więc jeśli nikomu ich nie pożyczałam, myślałam, że jestem dla nich wyjątkowa. Że będą kochać tylko mnie. Z czasem moje lalki zastąpili ludzie. A ja nadal jestem samolubna. Nadal boję się, że poznasz kogoś, kogo polubisz bardziej, a ja odejdę w zapomnienie. Wszystkie miłe chwile staną się wspomnieniem, bo ktoś mi odbierze Ciebie. Osobę, która znaczy moje wszystko, osobę, dla której wstaję rano. A jeśli Ciebie już nie będzie, to ta cząstka mnie w środku zgaśnie. Ostatni promyczek już nie będzie świecił. A ja zostanę sama. Dlatego jestem samolubna. Bo po prostu boję się stracić Ciebie. "Lęk" Przecież każdy z nas się czegoś boi. Jeden pająków, drugi gryzoni. Trzeci na przykład miłości. Za to ja boję się samotności, boję się, że pewnego dnia wstanę rano i będę sama. Nikogo już nie będzie obok. Nikt nie poda mi ręki w potrzebie. Nikt nie powie mi przed meczem: „Wierzę w Ciebie!” Okaże się, że wszystko było tylko iluzją. Każde miłe słowo nic nie znaczyło. Wszystkie słowa wsparcia odeszły w zapomnienie, a ja zostałam sama. Chociaż mówiłeś, że Ty zawsze przy mnie będziesz…

Antonina Gąska

"Szansa" Kiedyś śmierć zawita Wszystkie okna pozamyka Możliwości i marzenia Szybko pozabiera Gdy jeszcze bije serce me Otwierać wszystko chcę Okna odsłonić Myszy wygonić Drugą szansę mieć Gdy czujesz, że to koniec A wszystko obce jest Miłość doda skrzydeł Choćby śmierć zabrała cię Szansę masz, pamiętaj więc By nie zmarnować jej Ciesz się każdym jednym dniem "Nasza przeszłość" Nieodebrane wiadomości Serce pełne niepewności Trwać wciąż w strachu i nadziei Musi każde z nas Wczoraj wszystko było prostsze Dziś już nie wiem Co jest gorsze Czy twój pusty wzrok Czy słowa Czy spuszczona nisko głowa Kiedyś dźwięk twojego głosu Mógł mnie wyrwać z otchłani losu Teraz twe milczenie mnie wita I o nic więcej nie pyta Kocham każdą chwilę z tobą Każdy uśmiech Ciepłe słowo Nie zapomnę nigdy nas Choć tak szybko minął czas Nieodebrane wiadomości Rzeka pełna niewdzięczności I właśnie to rozbiło nas Wiele przykrych kłamstw "Zapomnienie" Czy się boisz zapomnienia Że odejdziesz i zostaną po tobie tylko wspomnienia Że twe miejsce jest w sercach bliskich I nikt więcej o tobie nie pomyśli? Prace wielkich wynalazców Mądre słowa wszystkich znawców Wszystko to odejdzie wraz Z całym tłumem nas Każdy błąd kiedyś przeminie Każde słowo kiedyś zginie Nie będzie już nas Więc czy warto się przejmować? Ciągle myśleć i frasować? Przecież i tak pamięć o każdym z nas zatrze czas

Maja Ziobroń

„Ludzie” Jestem uzależniona od kupowania nowych zeszytów nie ma opcji że wyjdę do sklepu i go nie kupię wydaje mi się że nowy pusty zeszyt równa się nowy początek mnie kończy się tak że poświęcam kupę czasu na mój nowy zeszyt Ale ostatecznie zapisuje w nim może jedną czy dwie strony A miałam taką nadzieję na nowy początek Stojąc w kolejce do kasy z moim ukochanym zeszytem w głowie układałam już plan jak go wypełnię Jak cudownie teraz będzie Ale jest tak samo Zeszyt nic nie zmienił „Noc” Noc w której zrozumiałam że wszystko to miałam czego chciałam upadło i połowę mnie skradło. Jak deszcz się rozmyło o szary beton mocny niczemu niepomocny i dopiero tamtej nocy kiedy ścisk w brzuchu sprawiał że zabrakło mi tchu I zatonęłam w łzach rozpaczy Zrozumiałam Że serce spostrzec nie raczy Że koniec który pisaliśmy sobie sami Był bliżej Niż za chmurami Niż za drzewami Był tuż przed nami „Podobnie inne życia” Czasami wydaje mi się że jestem WYJĄTKOWA Że jestem BOHATERKĄ Że moje życie jest INNE Niż ludzi wokół mnie że przeszłam więcej od nich że przeżyłabym ten wypadek którego nikt nie jest w stanie przeżyć Ale to nieprawda jak słuchałam rozmów innych okazuje się że ich życie czasem nie różni się od mojego NICZYM Wiadomo może wstajemy o innej godzinie mamy inną mentalność czy wierzymy w innego Boga Ale pomijając to... Mamy podobne problemy podobne dni kiedy nic nam się nie chce podobne rozmowy przy wigilijnym stole i tak serio to jesteśmy do siebie strasznie podobni jakby z jednej rodziny

Patrycja Marmura

"Róża" Miłość jest jak róża, We wnętrzu powstaje. Początkowo nasionem niewielkim się staje. Zabiera naszą poranioną duszę i wyciera ją do czysta. Rozrasta się w nas i w kwiat się zmienia, Rozkwita w sercu. Z nim codzienność staje się niezwykła. Obejmuje płatkami swymi umysł. Czułość jaka zapachem przypływa, Daje rozkosz. Gdy czuję Naszą obecność, Wszystko staje się zaklęte. Magia, która jest wokół Nas, Sięga nieba. Gwiazdy oświetlające Naszą drogę, Pokazują Nam jak mamy podążać. "Wspomnienia" Było niebo błękitne, Były łąki kwieciste, Wiatrem otulone szczęście, Gdy w Twych ramionach jestem. Chciałabym dotknąć Twej dłoni. Potrzeba mi Twoich oczu, żebym mogła poczuć znów niebo. Zatrzymam czas, Ty zawsze będziesz W mych myślach i sercu, We wspomnieniach, których nie zapomnę. Będą we mnie żyć, dopóki oddycham. Zamknę oczy Przeniosę się do ciebie Zrywałeś świeże jabłka W malowniczym ogrodzie. Zakwitały tam powoli pełne blasku chabry. Brałeś tęgimi garściami, szczęście tak dojrzałe. Teraz malujesz mi na błękicie urokliwe zachody słońca, Przy naszym drzewie, Wśród krwistych pól makowych. Serce me krzyczy Z czasem jedna łza, strumieniem powstanie. Gdzie jest mój brylantowy chłopiec? "Uczucia" Wyjmijcie z mych oczu obraz cierpienia, Otrzyjcie cieknące łzy samotności. Serce me krwawi, serce me pęka. Nieustająco upadam, lecz wstaje Głowa pełna złych myśli, Dusza pełna goryczy rozczarowana. Krwawię, ale wciąż idę dalej. Na drodze spotykam te same czarne twarze. Wolałabym ranić swe dłonie, Niż serce ciągle owijać w bandaże. Szłam przez kwiecistą łąkę. Słońce choć piękne, było raniące. Dzień słoneczny zasłania ciemność, Ciemność jak gwiazdy uwiodła pięknem i blaskiem, By ranić serce me jedwabne. Stoję wśród ludzi, Widzę widma. Do utraty uczuć mi droga bliska. Jedyne czego pragnę, to żyć śmiercią.

Julia Turkosz

„Zjawa” Zjawa o oczach czarnych i o wzroku zimnym Snująca się po korytarzach Widywałeś ją w snach dziecinnych Pamiętasz? Włosy miała brązowe Zawsze roztrzepane Białą płachtę przewiewną w pasie. I snuła się Roztropnie Pięknie Sunąc wciąż przed siebie Chuda jej sylwetka kościami świeciła A gdy suknią zawiała jej urok zniknął Wraz z nią Przepadła, Samego cię zostawiła. “Ludzie” Trudno mi o nich pisać, jeżeli sam o nich dużo nie wiem Widzę ich tysiące przechodzących przed oczami Karłowaci Wysocy O imionach nieznanych Kolorowych włosach Czasem dwojga oczu, Naprawdę są różni, temu zaprzeczyć nie sposób. “Uczucia” Wierne jak zwierzęta, Lecz szybko odchodzą Zwiewne jak nimfy, Lecz ciężkie jak mosiądz Uwielbione przez świat, Lecz znienawidzone przez ludzi I choć tyle czekasz, żeby je zrozumieć Nigdy nie zrozumiesz.

Roma Występek