Want to make creations as awesome as this one?

Transcript

"Drzewa"Baczyński zawsze aktualny.

Poezja Baczyńskiego przepełniona jest drzewami. To las, który z biegiem lat wciąż się rozrastał.Poznajmy dziś wiersz, który wciąż jest aktualny.

Wasze skojarzenia ze słowemdrzewo

Możesz pobrać kartę

DrzewaDrze­wa - to chmur zgęsz­cze­nia, pod nimi dzwo­ni zie­mia, nad nimi rwą wez­bra­ne pla­ne­ty z brą­zu lane. Lasy - smut­ku zie­lo­ne ser­ca w szmer prze­mie­nio­ne, pod nimi piły la­ment bia­ły­mi ję­czy kła­mi. Drze­wa ba­wo­ły zło­te dy­mi­ły ru­dym po­tem, z po­mru­kiem cia­ła kła­dły ku zie­mi, aż upa­dły. Drwa­le w śmie­chu sy­pa­li zęby jak sznur ko­ra­li. To piłą - ci­szy przy­tną, to śmie­chu bia­łą brzy­twą. Li­ście jak oczy wy­drą lśnią­ce zie­lo­ną krzyw­dą, to korę ciem­ną z cia­ła, aż try­śnie krew doj­rza­ła.

DrzewaDrze­wa - to chmur zgęsz­cze­nia, pod nimi dzwo­ni zie­mia, nad nimi rwą wez­bra­ne pla­ne­ty z brą­zu lane. Lasy - smut­ku zie­lo­ne ser­ca w szmer prze­mie­nio­ne, pod nimi piły la­ment bia­ły­mi ję­czy kła­mi. Drze­wa ba­wo­ły zło­te dy­mi­ły ru­dym po­tem, z po­mru­kiem cia­ła kła­dły ku zie­mi, aż upa­dły. Drwa­le w śmie­chu sy­pa­li zęby jak sznur ko­ra­li. To piłą - ci­szy przy­tną, to śmie­chu bia­łą brzy­twą. Li­ście jak oczy wy­drą lśnią­ce zie­lo­ną krzyw­dą, to korę ciem­ną z cia­ła, aż try­śnie krew doj­rza­ła.

1. Lasy-dlaczego smutku zielone?

DrzewaDrze­wa - to chmur zgęsz­cze­nia, pod nimi dzwo­ni zie­mia, nad nimi rwą wez­bra­ne pla­ne­ty z brą­zu lane. Lasy - smut­ku zie­lo­ne ser­ca w szmer prze­mie­nio­ne, pod nimi piły la­ment bia­ły­mi ję­czy kła­mi. Drze­wa ba­wo­ły zło­te dy­mi­ły ru­dym po­tem, z po­mru­kiem cia­ła kła­dły ku zie­mi, aż upa­dły. Drwa­le w śmie­chu sy­pa­li zęby jak sznur ko­ra­li. To piłą - ci­szy przy­tną, to śmie­chu bia­łą brzy­twą. Li­ście jak oczy wy­drą lśnią­ce zie­lo­ną krzyw­dą, to korę ciem­ną z cia­ła, aż try­śnie krew doj­rza­ła.

2. Wysłuchajmy

Jak w wierszu podmiot liryczny określa dźwięk piły?

DrzewaDrze­wa - to chmur zgęsz­cze­nia, pod nimi dzwo­ni zie­mia, nad nimi rwą wez­bra­ne pla­ne­ty z brą­zu lane. Lasy - smut­ku zie­lo­ne ser­ca w szmer prze­mie­nio­ne, pod nimi piły la­ment bia­ły­mi ję­czy kła­mi. Drze­wa ba­wo­ły zło­te dy­mi­ły ru­dym po­tem, z po­mru­kiem cia­ła kła­dły ku zie­mi, aż upa­dły. Drwa­le w śmie­chu sy­pa­li zęby jak sznur ko­ra­li. To piłą - ci­szy przy­tną, to śmie­chu bia­łą brzy­twą. Li­ście jak oczy wy­drą lśnią­ce zie­lo­ną krzyw­dą, to korę ciem­ną z cia­ła, aż try­śnie krew doj­rza­ła.

3. BawółSymbolizuje szlachetność, moc, godność, a zawłaszcza tego, kto chętnie służy wykorzystując te przymioty będąc opiekunem słabych.

Jak drzewa opiekują się nami?

DrzewaDrze­wa - to chmur zgęsz­cze­nia, pod nimi dzwo­ni zie­mia, nad nimi rwą wez­bra­ne pla­ne­ty z brą­zu lane. Lasy - smut­ku zie­lo­ne ser­ca w szmer prze­mie­nio­ne, pod nimi piły la­ment bia­ły­mi ję­czy kła­mi. Drze­wa ba­wo­ły zło­te dy­mi­ły ru­dym po­tem, z po­mru­kiem cia­ła kła­dły ku zie­mi, aż upa­dły. Drwa­le w śmie­chu sy­pa­li zęby jak sznur ko­ra­li. To piłą - ci­szy przy­tną, to śmie­chu bia­łą brzy­twą. Li­ście jak oczy wy­drą lśnią­ce zie­lo­ną krzyw­dą, to korę ciem­ną z cia­ła, aż try­śnie krew doj­rza­ła.

4. Drzewa padają. Jak zachowują się drwale?

Co robią drzewom?Jakimi przymiotnikami określisz ostatnie cztery wersy z tej części utworu?

A nocą w sen za­gię­ci - - w war­czą­cy wir pa­mię­ci zo­ba­czą drwa­le w lęku, przy­ku­ci nocy ręką, idą­ce na nich pro­sto to­po­ry so­sen ostre. 22 li­sto­pada 41 r.

Jak rozumiesz zakończenie utworu? Jak odwracają się role?

A nocą w sen za­gię­ci - - w war­czą­cy wir pa­mię­ci zo­ba­czą drwa­le w lęku, przy­ku­ci nocy ręką, idą­ce na nich pro­sto to­po­ry so­sen ostre. 22 li­sto­pada 41 r.

Pierwsze odczytanie:Spójrz na datę napisania tego utworu. Jaki to czas?Kim mogą być drzewa?Kim mogą być drwale?

A nocą w sen za­gię­ci - - w war­czą­cy wir pa­mię­ci zo­ba­czą drwa­le w lęku, przy­ku­ci nocy ręką, idą­ce na nich pro­sto to­po­ry so­sen ostre. 22 li­sto­pada 41 r.

Drugie odczytanie:Natura zabija, gdyż...Dokończ zdanie.

Drze­wa - to chmur zgęsz­cze­nia, pod nimi dzwo­ni zie­mia, nad nimi rwą wez­bra­ne pla­ne­ty z brą­zu lane. Lasy - smut­ku zie­lo­ne ser­ca w szmer prze­mie­nio­ne, pod nimi piły la­ment bia­ły­mi ję­czy kła­mi. Drze­wa ba­wo­ły zło­te dy­mi­ły ru­dym po­tem, z po­mru­kiem cia­ła kła­dły ku zie­mi, aż upa­dły. Drwa­le w śmie­chu sy­pa­li zęby jak sznur ko­ra­li. To piłą - ci­szy przy­tną, to śmie­chu bia­łą brzy­twą. Li­ście jak oczy wy­drą lśnią­ce zie­lo­ną krzyw­dą, to korę ciem­ną z cia­ła, aż try­śnie krew doj­rza­ła. A nocą w sen za­gię­ci - - w war­czą­cy wir pa­mię­ci zo­ba­czą drwa­le w lęku, przy­ku­ci nocy ręką, idą­ce na nich pro­sto to­po­ry so­sen ostre

Drze­wa - to chmur zgęsz­cze­nia, pod nimi dzwo­ni zie­mia, nad nimi rwą wez­bra­ne pla­ne­ty z brą­zu lane. Lasy - smut­ku zie­lo­ne ser­ca w szmer prze­mie­nio­ne, pod nimi piły la­ment bia­ły­mi ję­czy kła­mi. Drze­wa ba­wo­ły zło­te dy­mi­ły ru­dym po­tem, z po­mru­kiem cia­ła kła­dły ku zie­mi, aż upa­dły. Drwa­le w śmie­chu sy­pa­li zęby jak sznur ko­ra­li. To piłą - ci­szy przy­tną, to śmie­chu bia­łą brzy­twą. Li­ście jak oczy wy­drą lśnią­ce zie­lo­ną krzyw­dą, to korę ciem­ną z cia­ła, aż try­śnie krew doj­rza­ła. A nocą w sen za­gię­ci - - w war­czą­cy wir pa­mię­ci zo­ba­czą drwa­le w lęku, przy­ku­ci nocy ręką, idą­ce na nich pro­sto to­po­ry so­sen ostre

Asia Serafinko

Bardzo dziękuję za uwagę!Do zobaczenia na leśnych szlakach!