Want to make creations as awesome as this one?

Transcript

Józio i inni bohaterowie "Ferdydurke"Witolda Gombrowicza wobec Formy

Wprowadzenie - analiza fragmentu

Zapoznaj się z fragmentami pierwszych stron powieści Witolda Gombrowicza.

1

2

4

5

3

6

8

7

Witold Gombrowicz "Ferdydurke" I rozdział - Porwanie We wtorek zbudziłem się o tej porze bezdusznej i nikłej, kiedy właściwie noc się już skończyła, a świt nie zdążył jeszcze zacząć się na dobre. (…) Sen, który mię trapił w nocy i obudził, był wykładnikiem lęku. Nawrotem czasu, który powinien być zabroniony naturze, ujrzałem siebie takim, jakim byłem, gdym miał lat piętnaście i szesnaście — przeniosłem się w młodość — i stojąc na wietrze, na kamieniu, tuż koło młyna nad rzeką, mówiłem coś, słyszałem dawno pogrzebany swój głosik koguci, piskliwy, widziałem nos niewyrośnięty na twarzy niedokształtowanej i ręce za wielkie — czułem niemiłą konsystencję tej fazy rozwoju pośredniej, przejściowej. Zbudziłem się w śmiechu i w strachu, bo mi się zdawało, że taki, jak jestem dzisiaj, po trzydziestce, przedrzeźniam i wyśmiewam sobą niewypierzonego chłystka, jakim byłem, a on znowu przedrzeźnia mnie — i równym prawem — że obaj jesteśmy sobą przedrzeźniani. (…) Przeszedłem niedawno Rubikon nieuniknionego trzydziestaka, minąłem kamień milowy, z metryki, z pozorów wyglądałem na człowieka dojrzałego, a jednak nie byłem nim — bo czymże byłem? (…) sam nie wiedziałem, czym człowiek, czym chłystek; i tak na przełomie lat nie byłem ani tym, ani owym — byłem niczym — a rówieśnicy, którzy już się pożenili oraz pozajmowali określone stanowiska, nie tyle wobec życia, ile po rozmaitych urzędach państwowych, odnosili się do mnie z uzasadnioną nieufnością. Ciotki moje, te liczne ćwierćmatki doczepione, przyłatane, ale szczerze kochające, już od dawna usiłowały na mnie wpływać, abym się ustabilizował jako ktoś, a więc jako adwokat albo jako biuralista — nieokreśloność moja była im niezwykle przykra, nie wiedziały, jak rozmawiać ze mną nie wiedząc, kim jestem, co najwyżej marniały tylko. — Józiu — mówiły pomiędzy jednym mamlęciem a drugim — czas najwyższy, dziecko drogie. Co ludzie powiedzą? Jeżeli nie chcesz być lekarzem, bądźźe przynajmniej kobieciarzem lub koniarzem, ale niech będzie wiadomo... niech będzie wiadomo... I słyszałem, jak jedna szeptała do drugiej, że jestem niewyrobiony towarzysko i życiowo, po czym znowu zaczynały mamiąc umęczone próżnią, jaką tworzyłem im w głowie. W istocie, stan ten nie mógł trwać wiecznie.

Czy można określić miejsce i czas akcji utworu?

Jaka jest kondycja fizyczna i psychiczna narratora?

Dlaczego ciotki pragną, by bohater został tym "kimś"?

Czy można wyraźnie określić rzeczywistość otaczającą narratora?

Czy spotkaliście się w swoim życiu z "zaszufladkowaniem"?

Kiedy człowiek czuje się najswobodniej? Wymieńcie okoliczności, które was ograniczają, powodują, że czujecie się niekomfortowo. Jak się wtedy zachowujecie?

Co stanie się z jednostką, która broni się przed narzucaniem stereotypu, nie chce się "określić"?

Dlaczego możliwe było "wtłoczenie" dojrzałego mężczyzny do szkoły? W jaki sposób Pimko zdołał narzucić mu rolę ucznia?

Zdefiniowanie pojęcia Formy

"Problem Formy, człowiek jako producent Formy, człowiek jako niewolnik form, ujęcie Formy Międzyludzkiej jako nadrzędnej siły, stwarzającej, człowiek nieautentyczny - o tym zawsze pisałem, tym się przejmowałem, to wydobywałem..."

"Człowiek (jest) zdegradowany formą (będący zawsze "niedo-" - niedokształcony, niedojrzały). Człowiek zakochany w niedojrzałości. Człowiek stwarzany przez Niższosc i Młodszość. Człowiek poddany "międzyludzkiemu", jako sile nadrzędnej, tworczej, jedynej dostępnej nam boskości..."

"Czyż wszelka forma nie polega na eliminacji, konstrukcja nie jest uszczupleniem, czy wyraz może oddać co innego jak tylko część rzeczywistości? Reszta jest milczeniem. Czy wreszcie my stwarzamy formę, czy ona nas stwarza? Wydaje się nam, że to my konstruujemy - złudzenie, w równej mierze jesteśmy konstruowani przez konstrukcję."

"O, potęga Formy! Przez nią umierają narody. Ona wywołuje wojny. Ona sprawia, że powstaje w nas coś, co nie jest z nas. Lekceważąc ją nie zdołacie nigdy pojąć głupoty, za, zbrodni. Ona rządzi naszymi najdrobniejszymi odruchami. Ona jest u podstawy życia zbiorowego (...). Forma nie jest dla was czymś żywym i ludzkim, czymś - rzekłbym - praktycznym i codziennym, a tylko odświętnym jakimś atrybutem. Pochylając się nas waszym papierem zapominacie o własnej osobie - i nie zależy wam na doskonaleniu waszego osobistego i konkretnego stylu, a tylko uprawniacie jakąś abstrakcyjną stylizację w próżni. (...)"

"(...) istota ludzka nie wyraża się w sposób bezpośredni i zgodny ze swoją naturą, ale zawsze w jakiejś określonej formie i że forma owa, ów styl, sposób bycia nie jest tylko z nas, lecz jest nam narzucony z zewnątrz - i oto dlaczego ten sam człowiek może objawiać się na zewnątrz mądrze albo głupio, krwawo lub anielsko, dojrzale albo niedojrzale, zależnie od tego, jaki styl mu się napatoczy i jak uzależniony jest od innych ludzi (...)"

FORMA - to "wszelkie nasze sposoby uzewnętrzniania się: słowa, idee, gesty, postanowienia, czyny, itp. (...) Forma to kostium, który przywdziewamy, by okryć naszą nagość zawstydzającą..., a zwłaszcza, by wobec innych wydać się bardziej "dojrzałymi" niż jesteśmy". Forma ogarnia wszystko! Nie można istnieć bez Formy. Człowiek zawsze skazany jest na jakąś gębę, formę, ponieważ ona go stwarza.

Józio wobec Formy - SZKOŁA

1

5

7

8

3

4

6

2

(środowisko nauczycieli i uczniów)

Jak zostali przedstawieni uczniowie? Jak zostali podzieleni?

Kiedy wyraźnie widać ów podział między nimi? Na czym polega konflikt między uczniami? O co się kłócą?

Czym jest owa walka?Czego symbolem jest walka na miny?

Jak wyglądają lekcje profesora Bladaczki?

Jak zostali przedstawieni nauczyciele?

Jaki nasuwa się wniosek?Jak została ukazana szkoła?

W jaki sposób profesor Pimko "upupia" Józia?

Jak Józio walczy z narzuconą Formą?

Józio wobec Formy - STANCJA

6

4

3

5

2

1

(środowisko inteligenckie, mieszczańskie)

Jaką rodziną są Młodziakowie?Jakie mają poglądy?

Na czym polega fascynacja Młodziaków nowoczesnością?Czym się oni różnią od reszty ludzi?

Czego symbolem jest "łydka"?

W jaki sposób Józio uwalnia się od narzuconej mu formy nowoczesności? W jaki sposób demaskuje Młodziaków?

Czy fascynacja Młodziaków nowoczesnością jest prawdziwa, czy to tylko poza, forma?

Jaki nasuwa się wniosek?

Józio wobec Formy - DWÓR

3

1

7

2

4

5

6

(środowisko ziemiańskie)

Co dalej dzieje się z bohaterami (Józiem i Miętusem)? Gdzie się udają?

Jaki obraz dworu szlacheckiego przywołuje Gombrowicz w powieści?

Jak zostali przedstawieni Hurleccy? Co jest dla nich ważne? Jakie mają poglądy?

Czy Józiowi udało się uciec przed formą narzuconą przez Hurleckich?

Jak Józio i Miętus próbują wydostać się z tej nowej narzuconej im formy?

W jaki sposób Gombrowicz konstruuje scenę miłosną? Czy para kochanków została przedstawiona romantycznie, realistycznie czy naturalistycznie?

Jaki nasuwa się wniosek? Jaka nauka wynika z kolejnej lekcji, którą otrzymał Józio?

Podsumowanie wędrówek Józia

Józio przeżywając przygodę, wędrówkę, trafia do trzech środowisk: do szkoły, na stancję do Młodziaków i do dworu w Bolimowie. W każdym z tych miejsc buntuje się przeciwko formie, demaskując:

  • w szkole - niedojrzałość, fałsz ("pupa")

  • w domu Młodziaków - nowoczesność ("łydka")

  • w dworku ziemiańskim - tradycyjne stosunki feudalne ("gęba")

  • Walka z formą, ucieczka przed nią jest beznadziejna, ponieważ człowiek jest nią przesiąknięty.
  • Konwencjonalnie odbiera rzeczywistość, kulturę, innych ludzi i sam jest tak widziany. Człowiek określa siebie i innych ludzi poprzez formy, poprzez różnorodne maski i jest takim, jakim widzi go społeczeństwo, zbiorowość.
  • System stereotypów społecznych jest bardzo trudny do przezwyciężenia.

gęba – maska, forma istnienia człowieka ugębiać – nadać gębę, narzucić człowiekowi jakąś formę pupa – infantylizm, dziecinność upupiać – zdziecinnieć, utrzymywać w infantylizmie kupa – chaos, efekt rozbicia formy, zdjęcia maski łydka – młodość, nowoczesność, erotyzm

"Historia trzydziestoletniego bohatera, którego wtrącono na powrót do szkoły, jest metaforą stosunku człowieka do piramidy dorobku wieków: wiedza ta jest nieprzyswajalna dla jednostki, wpędza ją w kompleks niższości i nieautentyczności, każe w myśl społecznych nakazów udawać dojrzałość i ukrywać skrzętnie ignorancję, w rzeczywistości wtłacza indywidualizm w ciasny pancerzyk społecznej roli, nie dozwalając na żaden spontaniczny gest… Józio, który jak większość Gombrowiczowskich bohaterów, jest buntownikiem przeciw tradycyjnym ładom, dąży do tego, by zdemaskować każdy z porządków, w które trafia – i rzeczywiście: poszczególne części powieści kończą się bezładną bijatyką. Ale Józio wie, że nigdy nie zyska wolności od społecznego terroru: w każdym zetknięciu z człowiekiem zyskać może gębę (tamten określił go jakoś na swój użytek i ta maska zawsze kłamliwa przylgnie mu do twarzy), podobnie kontakty międzyludzkie spowodują jego upupienie (traktowany będzie jak dziecko, poniżej swej intelektualnej wartości, a – co gorsza – wejdzie w tę narzuconą sobie rolę i nie będzie umiał z niej się uwolnić"

Poćwicz przed maturą!

Na zakończenie wykonaj ćwiczenie.

Scharakteryzuj dwór w Bolimowie i porównaj go z dworem w Boleborzy ("Granica" Zofii Nałkowskiej), z dworem w Nawłoci ("Przedwiośnie" Stefana Żeromskiego), z dworem w Korczynie ("Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej) oraz z dworem w Soplicowie ("Pan Tadeusz" Adama Mickiewicza). Sformułuj wnioski.

Dziękuję za spotkanie!