Want to make creations as awesome as this one?

Transcript

HISTORIA WYJĄTKOWEJ PRZYJAŻNI NA FOTOGRAFIACHwraz z tekstem artykułuE. Czaczkowskiej opublikowanegoW Małym Gościu Niedzielny

Jan Paweł IIi Prymas Tysiąclecia

Karola Wojtyłę i Stefana Wyszyńskiego różniło prawie dwadzieścia lat życia. To dużo jak na zawiązywanie przyjaźni.

Chyba nigdy nie mówili o sobie „mój przyjaciel”, ale więzy, które z czasem stworzyli, były wyjątkowo głębokie.

Przyszły prymas urodził się na początku XX wieku, w 1901 roku w Zuzeli na Mazowszu, wówczas pod zaborem rosyjskim, a przyszły papież już w niepodległej Polsce, w 1920 roku w Wadowicach pod Krakowem.

Stefan Wyszyński interesował się nauką społeczną Kościoła, systemami politycznymi, był typem społecznika. Karol Wojtyła interesował się literaturą, teatrem, sztuką. Pragnął zostać aktorem, ale myśli te porzucił dla Miłości większej.

Tym, co ich łączyło, była wiara w Boga, miłość do Kościoła i Matki Bożej. Obaj mieli podobne dramatyczne wspomnienia z dzieciństwa – każdy stracił matkę jako dziewięcioletni chłopiec. Obaj tęsknili do mamy i obaj miłość do matki rodzonej przenieśli na Matkę Bożą.

Po raz pierwszy spotkali się w sierpniu 1958 rokuw Warszawie. Stefan Wyszyński był już wtedy wielkim prymasem. O ks. Wojtyle z Krakowa wiedział niewiele – że jest filozofem, że wykłada na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, że jest duszpasterzem młodzieży, że pisze dramaty i poezje. No i lubi górskie wędrówki i spływy kajakowe ze studentami.

Obaj poznali się bliżej w Rzymie, w czasie Soboru Watykańskiego w latach 1962–1965. Biskup Wojtyła dał się wtedy poznać jako człowiek wielkiego ducha, modlitwy, wytrawny, twórczy intelektualista, który miał duży wpływ na powstanie najważniejszego dokumentu soboru – o Kościele w świecie współczesnym. Prymas coraz bardziej doceniał Karola Wojtyłę. „W naszym gronie jest to bodaj najbardziej przemodlony myśliciel” – zapisał w swym dzienniku

O stosunku kard. Wojtyły wobec prymasa Wyszyńskiego mówi jedna z anegdot. Otóż podczas wizyty w Rzymie Wojtyła ze zdziwieniem zauważył, że włoscy kardynałowie nie jeżdżą na nartach. – W Polsce 40 proc. kardynałów to narciarze – powiedział Wojtyła. – Ale przecież w Polsce jest tylko dwóch kardynałów – zauważył ktoś. – Owszem, ale prymas liczy się jako 60 procent.

Wyrazem ogromnego szacunku, jaki Karol Wojtyła miał dla prymasa Polski, było wydarzenie podczas rozpoczęcia pontyfikatu na placu św. Piotra w Rzymie, 22 października 1978 roku. W czasie, gdy kardynałowie na znak wierności nowemu papieżowi przyklękali przed nim, całując pierścień Rybaka, papież Jan Paweł II na widok prymasa Wyszyńskiego uniósł się z fotela, a potem obaj przyklęknęli przed sobą, całując wzajemnie w dłonie.

Rok 1981 był dramatyczny. 13 maja w Rzymie na placu św. Piotra Jan Paweł II został raniony przez zamachowca. Nazajutrz w Warszawie umierający prymas Wyszyński nagrał apel do mieszkańców stolicy: „Odtąd wszystkie modlitwy, które zanosiliście w mojej intencji, proszę skierować w intencji Ojca Świętego, za jego zdrowie i życie. Niech Pan go nam zachowa, niech sprawi, aby długie jeszcze lata mógł służyć Kościołowi powszechnemu i kulturze światowej w duchu Ewangelii”.

25 maja 1981 r. z kliniki Gemelli zadzwonił telefon. Jan Paweł II pobłogosławił „ręce i usta” umierającego prymasa, oddając mu w ten sposób hołd za całe jego życie. To była ostatnia rozmowa Karola Wojtyły i Stefana Wyszyńskiego. „Chociaż dzieliło nas prawie dwadzieścia lat, to jednak czuliśmy się bardzo blisko, rozumieliśmy się” – wyznał 13 lat po śmierci prymasa papież Jan Paweł II.

Prezentację przygotowała:Anna Trzos-Mularczyk

Jan Paweł IIi Prymas Tysiąclecia