Wiersze o zimie
Magdalena Szromek
Created on December 1, 2020
More creations to inspire you
VALENTINE'S DAY PRESENTATION
Presentation
WOLF ACADEMY
Presentation
EXPLLORING SPACE
Presentation
UNCOVERING REALITY
Presentation
SPRING HAS SPRUNG!
Presentation
THE OCEAN'S DEPTHS
Presentation
2021 TRENDING COLORS
Presentation
Transcript
Wiersze o zimie
GrudzieńJanusz Minkiewicz
W grudniu rzadko ptak zaśpiewaw srebrze stoją wszystkie drzewa. Naszą rzeczkę po kryjomu, w nocy lodem okuł mróz. Sanki wezwał i do domu z lasu nam choinkę wniósł.
ZimaKonstanty Gaszyński
Na ziemię, jakby całun, śnieżna padła szata, Złoty blask słońca czarne przesłoniły chmury; Wszystkie kwiaty powiędły i gaj już ponury Bo w nim umilkła ptasząt gromad skrzydlata! I w mojem sercu także zeschły róże lata, Smutek zaciemnił chmurą myśli mych lazury — Gwiazda nadziei blednie — a ptak złotopióry Ptak o czarownym głosie — miłość, mnie odlata! Ale niedługo wiosna na ziemię powróci, Słońce ją opromieni i ze snu ocuci — Niebo znów przyoblecze swą szatę błękitną; Słowik zacznie piosenkę — i róże rozkwitną Pośród szmaragdowego młodych łąk kobierca! — A mnie, czyż nowa wiosna zawita do serca?
ZimaAntoni Lange
Niby potoki łez zamarzniętych, Po niebie lila jasno-bladem, Na srebrnych żaglach rozwiniętych, Maleńkie chmurki płyną stadem. Lodowym blaskiem gwiazd promienie Skrzą się nad pola śnieżno-białe I rozlewają w krąg milczenie Melancholijne, oniemiałe. I jakiś pokój dziwnie błogi Ogarnął śnieżne mgły srebrzyste; Na senne chaty, pola, drogi Milczenie padło uroczyste. I zamilkł wiatr, ucichły szumy Korony topól szkieletowej; Marzenia pełne i zadumy W błękity patrzą nieme sowy. I tylko z dala niespokojne Słychać huczenie, śmig wiatraka; I duch ze sobą toczy wojnę I w nim, śród ciszy, wrzawa taka
Hu! Hu! Ha! Nasza zima zła! Szczypie w nosy, szczypie w uszy Mroźnym śniegiem w oczy prószy, Wichrem w polu gna! Nasza zima zła! Hu! Hu! Ha! Nasza zima zła! Płachta na niej długa, biała, W ręku gałąź oszroniała, A na plecach drwa... Nasza zima zła! Hu! Hu! Ha! Nasza zima zła! A my jej się nie boimy, Dalej śnieżkiem w plecy zimy, Niech pamiątkę ma! Nasza zima zła!
Zła zimaMaria Konopnicka
Zima zakopiańskaAntoni Wierzyński
Góry rozsnute na świetle księżyca Rosną jak gdyby na powierzchni blasku Bezmierna przestrzeń niebo skroś przesyca I śnieg jest jakby z zielonego piasku. Na szczytach świerki z japońskiego tuszu Czarne, wycięte w tarczy księżycowej Stoją w płonącym światła pióropuszu Jak w aureoli naokoło głowy. Świat jest z tysiąca jednej nocy przygód, Westchnień, przywidzeń, marzeń i sekretów, Świat wniebowzięty w gwiazd wysokich migot, Świat dla kochanków i świat dla poetów.
MrózJan Kasprowicz
Baranią czapkę nacisnął na uszy I wyszedł w pole. Milczkiem przywitały Upiorne świerki Mróz siarczysty, biały; Pod jego stopą suchy śnieg się kruszy. Styczniowych nocy Pan zaciera dłonie, Iż stłumił życie po drogach; nie złowi Żadnego głosu. Tylko potokowi Szumy się z piersi wyrywają. Po nie Zgniewany idzie Mróz. Chce ściąć oddechem Moc, która płynie, kajdanom daleka. Zgiął się na brzegu, powiał lodem. W lesie Zamarły drzewa. Lecz szumiąca echem Wieczności, w tajniach gór zrodzona rzeka Hymn swój, wciąż żywy, w dal miesięczną niesie.
A widzicie wy zmarzlaka, Jak się to on gniewa; W ręce chucha, pod nos dmucha, Piosenek nie śpiewa. - A czy nie wiesz, miły bracie, Jaka na to rada, Gdy mróz ściśnie, wicher świśnie, Śnieg na ziemię pada? Oj, nie w ręce wtedy dmuchaj, Lecz serce zagrzewaj, Stań do pracy, jak junacy,I piosenki śpiewaj
ZmarzlakMaria Konopnicka
Zima Józef Czechowicz
Pada śnieg, prószy śnieg, wszędzie go nawiało. Dachy są już białe, na ulicach biało. Strojne w biel, w srebrny puch latarnie się wdzięczą. Dziń-dziń-dziń-dziń-dziń-dziń, dzwonki sanek brzęczą. Pada śnieg, prószy śnieg, bielutki jak mleko. W sklepach gwar, w sklepach ruch: - Gwiazdka niedaleko! Jeszcze dzień, jeszcze dwa, chłopcy i dziewczynki! Będą stać niby las na rynku choinki
ZimaWładysław Bełza
Na niebie chmury, Dołem tumany, Wicher ponury, Miecie przez łany. Pożółkło błonie, Kwiatów już niema, W białej oponie, Zbliża się zima. Aniołki z nieba, Sypią nam runem; Już cała gleba, Śpi pod całunem. Rzeki, strumienie, Lód w więzach trzyma! Próżne złudzenie: Ach! to już zima! Smutno i mroźno W chacie, na błoni; Wiatr piosnkę groźną Po szybach dzwoni... Trudno się myśli, Zbyć smutnej szaty, Chociaż mróz kryśli, Na oknach kwiaty. Dziwne to kwiatki, Co zima rodzi! Drżą biedne dziatki, Gdy mróz nadchodzi... „Chleba!“ — biedaki Żebrzą oczyma: Rzućcie grosz jaki, Bo idzie zima!
ZimaJózef Ignacy Kraszewski
Zima. — Na niebie szara rozpostarta szata... Cicho — spokojnie śnieżek w powietrzu ulata I wszystko białym swoim całunem odziewa; Stroją się zeschłe trawy, obumarłe drzewa... Na tle ciemnem się biało maluje świat wszystek, Najmniejsze trawy ździebło, najdrobniejszy listek — Mistrz nad mistrze naturę zamarłą w jesieni — We mgnieniu oka w nowy, żywy świat zamieni, Żywy, bo całun to jest, co tuli w swem łonie, Wszystko, co z wiosną jasną zielenią zapłonie! Z strzaskanego okrętu szczątki niosą fale I na ląd wyrzucają. Ludźmi rzuca życie... Jedni się rozbijają na pustynnej skale — Drudzy znajdą gdzieś ciche u brzegu ukrycie... Mnie na wasz ląd gościnny los rzucił litośny — W kraj ten serc miłosiernych i wieczystej wiosny, Znalazłem w was współziomków i siostry i braci... Wdzięczność moja bezsilna, Bóg cnotę niech płaci! —San Remo
Zimowa nocJulian Tuwim
Świat w uroczystym śpi skupieniu. Śnieg drobnym pyłem srebra prószy. Słuchajmy w ciszy i milczeniu Mistycznych pieśni naszej duszy. Kładzie się długa noc zimowa Na lśniące bielą pól kobierce. Noc szepce nam tajemne słowa, Że mamy jedno wspólne serce. Módlmy się... Cisza uroczysta, Jak rozmodlony tłum w kościele... Miłości mej symfonia czysta Po polach w dal się śniegiem ściele..
Zima Konstanty Damrot
Wymarł niegdyś tak bogaty I wesoły las, Wiatr pościnał wonne kwiaty. Zetnął źródło w głaz. Szturm i śnieg po gajach goni I gwałtowny huk, Im wtoruje tam na błoni Brzydko głodny kruk. Więc do domów uciekajmy, Aż ożyje las, Do puharów więc siadajmy, Gdy do tego czas. Chociaż nam nie kwitną róże Ani żaden kwiat, Mamy za to — dzięki Boże! — W winie inny kwiat
Niebo błękitniało, niebo owdowiało, Owdowiały błękit białym śniegiem spadł, Co się nagle stało, że tak biało, biało, Pod nogami mymi zaszeleścił świat? Włożę lisią czapę, przypnę lisi ogon, Zmylę wszystkie ślady, zmiotę śnieżny kurz, Pójdę sobie drogą, pójdę bez nikogo I do ciebie nigdy nie powrócę już.
ZimaJan Brzechwa