Sumienie
historia Rudolfa Hoessa
spis treści
definicja
typy sumienia
władysław lohn
człowiek bez sumienia
rudolf hoesse
miłosierdzie
boże
twój wewnętrzny głos
sumienie jest jak zegar.
zawsze chodzi
dobrze
tylko my czasami
chodzimy
źle...
definicja kkk
Człowiek bowiem ma w swym sercu wypisane przez Boga prawo... Sumienie jest najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, gdzie przebywa on sam z Bogiem, którego głos w jego wnętrzu rozbrzmiewa.
typy sumienia
sumienie
przeduczynkowe – działa najpierw przed popełnieniem danego czynu
Sumienie towarzyszące – towarzyszy nam w momencie jak opowiadamy się za lub przeciw dobru w danej sytuacji
Sumienie pouczynkowe – działa także po dokonaniu danego czynu
VIDEO
przykład sumienia przeduczynkowego
Sumienie przeduczynkowe – jest to ocena jakiegoś czynu przed jego dokonaniem; więc pokazuje mi, że czyn, którego chcę się dopuścić może wprowadzać pewien niepokój serca. Może zachęcać do czynu albo odradzać. Taki niepokój czuł w sobie Piłat, który „miotał się” w sobie przed skazaniem Jezusa na śmierć krzyżową (por. J 18,38-19,15). Kiedy nie wiemy dokładnie, jak coś ocenić pod kątem moralnym, idźmy do Słowa Bożego i nauki Kościoła.
Tam szukajmy odpowiedzi.
VIDEO
przykład sumienia pouczynkowego
Sumienie pouczynkowe – dokonuje się wewnętrzna ocena popełnionego już czynu, ocenie tej towarzyszy albo zadowolenie z powodu dokonanego dobra, albo też niezadowolenie - wyrzuty sumienia - z powodu popełnionego zła. Tak właśnie działo się w sercu Piotra, kiedy po trzykroć zaparł się Jezusa, po czym gorzko zapłakał (por. Mk 14, 66-72). Może więc ganić albo chwalić.
wypaczenia
sumienia
- SUMIENIE SZEROKIE Przyzwyczajenie się do grzechu i zagłuszanie w sobie głosu sumienia, które jest niewrażliwe moralnie
- SUMIENIE SKRUPULANCKIE Dostrzega grzech także tam, gdzie go nie ma. Człowieka nieustannie dręczą wyrzuty sumienia, dotyczące nawet mało znaczących sytuacji.
Bezwzględność w osiąganiu
własnych korzyści.
Niezdolność do przestrzegania norm moralnych.
Agresja.
człowiek bez sumienia
charakterystyka
Obojętność na krzywdę innych.
Nieuczciwość i skłonność do manipulacji, impulsywność,
Brak refleksji nad wyrządzonym złem.
rudolf hoesse
Komendant niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego
Auschwitz-Birkenau.Był najwyższy stopniem i najważniejszym członkiem załogi obozu. Kierował Wydziałem I (komendanturą) i był w pełni odpowiedzialny za całokształt spraw obozowych.
Niemieckie obozy zagłady
+info
WRITE A TITLE
Consectetuer adipiscing elit, sed diam nonummy nibh euismod tincidunt ut laoreet dolore magna Duis autem vel eum iriure dolor in hendrerit in vulputate velit esse molestie consequat
Vel illum dolore eu feugiat nulla facilisis at vero eros et accumsan et iusto odio.
Na historii z pewnością omawialiście tematykę II wojny światowej, dlatego pomijam powstanie obozu i zagładę jak tam się dokonywała...
Rudolf Hoesse jako główny komendant był osobiście odpowiedzialny za zbrodnię ludobójstwa i metody jej przeprowadzenia –
komory gazowe z cyklonem B i krematoria.
Rozmiary tej zagłady są oceniane na 1,1 do 1,5 mln istnień ludzkich,
sam Hoesse na swoim procesie oceniał, że do Auschwitz było skierowanych do 2,5 mln Żydów.
Z pewnością możemy określić go jako człowieka pozbawionego sumienia...
Za swoje dokonania odznaczony został hitlerowskim
Krzyżem Zasługi Wojennej II i I klasy.
Po wojnie ukrywał się pod przybranym nazwiskiem Franz Lang.
Został ujęty 11 marca 1946 r.
Następnie został wydany polskiemu wymiarowi sprawiedliwości
25 maja 1946.
nawrócenie
Proces Rudolfa Hoessa toczył się w Warszawie od 11 do 29 marca 1947 roku. Został skazany na karę śmierci przez powieszenie.
Biorąc pod uwagę ilość ofiar obozu oświęcimskiego, był to jedyny i największy proces o masową eksterminację.
Po zatrzymaniu Rudolf Hoess więziony był w areszcie w Wadowicach.W celi więziennej pisał listy, poniżej fragment listu do żony:
"Wyrosły we mnie duże wątpliwości, czy również moje odwrócenie się od Boga nie wychodziło z fałszywych przesłanek. Było to ciężkie zmaganie się. Odnalazłem jednak swoją wiarę w Boga".
Rudolf Hoess w swojej „Autobiografii” pisze,
że uderzyło go
„ludzkie traktowanie przez polskie służby więzienne”.
Uwierzył w człowieka.
Przed swoją śmiercią poprosił o kapłana...
Nie był to ksiądz z przypadku.
W tej historii Pan Bóg miał COŚ do powiedzenia.
Hoesse poprosił o kapłana, którego kiedyś już miał możliwość poznać.
W jego hitlerowskich rękach było kiedyś życie tego księdza!
Poznali się w 1940 r.
W obozie Auschwitz-Birkenau znaleźli się wówczas pierwsi polscy jezuici.
Z pociechą duchową i z pomocą materialną do nich udał się właśnie prowincjał o. Władysław Lohn SJ.
Nie miał on pozwolenia na wejście na teren obozu, ale druty kolczaste nie były szczelne, więc wszedł. Szybko jednak został schwytany i postawiony „przed majestat Hoessa”.
Wyrok był przesądzony: kula w głowę. Stało się jednak inaczej. Ojciec Lohn doskonale znał język niemiecki, zaimponował komendantowi tą znajomością języka a także odwagą; i ten darował mu życie. Na decyzję Hoessa mogło także mieć wpływ niemieckie nazwisko prowincjała. Hoess zapamiętał nazwisko księdza.
Zaraz po przywiezieniu go do więzienia w Wadowicach, były komendant obozu prosił o spotkanie z księdzem Lohnem.
Dwa razy – 10 i 11 kwietnia 1947 r. – samochód służbowy przysyłany z Wadowic przyjeżdżał do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach po ojca Lohna, by ten spotkał się ze zbrodniarzem. Jezuita był wówczas kapelanem w Łagiewnikach.
10 kwietnia o. Lohn odbył z Hoessem wielogodzinną rozmowę – pisze ks. Deselaers – po której Hoess złożył katolickie wyznanie wiary i wyspowiadał się, powracając w ten sposób na łono Kościoła. Następnego dnia o. Lohn przyniósł z kościoła parafialnego w Wadowicach wiatyk i udzielił Hoessowi Komunii Świętej.
Obecny przy tym kościelny
Karol Leń opowiadał później, że Hoess, przyjmując Komunię, ukląkł na środku celi i płakał. Tego samego dnia napisał listy pożegnalne. W archiwum parafii wadowickiej zachowały się ważne dokumenty dotyczące konwersji Rudolfa Hoessa.
W dzień po napisaniu listów pożegnalnych skazaniec wręczył prokuratorowi „oświadczenie”, sporządzone z własnej inicjatywy celem opublikowania.
Hoess po raz pierwszy uznał swoją odpowiedzialność za to, co się działo w Auschwitz, nie tylko w wymiarze prawnym, ale także moralnym:
"Sumienie zmusza mnie do złożenia jeszcze następującego oświadczenia:
W osamotnieniu więziennym doszedłem do gorzkiego zrozumienia, jak ciężkie popełniłem na ludzkości zbrodnie.
Jako komendant obozu zagłady w Oświęcimiu urzeczywistniałem część straszliwych planów Trzeciej Rzeszy – ludobójstwa. W ten sposób wyrządziłem ludzkości i człowieczeństwu najcięższe szkody. Szczególnie Narodowi polskiemu zgotowałem niewysłowione cierpienia. Za odpowiedzialność moją płacę życiem.
Oby mi Bóg wybaczył kiedyś moje czyny. Naród polski proszę o przebaczenie. Dopiero w polskich więzieniach poznałem, co to jest człowieczeństwo. Mimo wszystko, co się stało, traktowano mnie po ludzku, czego nigdy bym się nie spodziewał i co mnie najgłębiej zawstydzało. Oby obecne ujawnienia i stwierdzenia tych potwornych zbrodni przeciwko człowieczeństwu i ludzkości doprowadziły do zapobieżenia na całą przyszłość powstawaniu założeń, mogących stać się podłożem tego rodzaju okropności.""
Zbawiony czy potępiony?
Jak myślisz?
Odpowiedzi szukajmy w Biblii i w
Dzienniczku siostry Faustyny Kowalskiej:
"Pan zwleka ... Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia"
(2 P 3,9).
"Dusza będzie potępiona tylko ta, która sama chce, bo Bóg nikogo nie potępia"
(Dz 1452).
"Im większy grzesznik, tym ma większe prawa do miłosierdzia Mojego. ...
Kto ufa miłosierdziu Mojemu, nie zginie, bo wszystkie sprawy jego Moimi są, a nieprzyjaciele rozbiją się u stóp podnóżka Mojego" (Dz 723).
"Niech nikt nie wątpi o dobroci Bożej; choćby grzechy jego były jak noc czarna, miłosierdzie Boże mocniejsze jest niż nędza nasza. Jednego trzeba, aby grzesznik uchylił choć trochę drzwi serca swego na promień łaski miłosierdzia Bożego, a resztę już Bóg dopełni"
(Dz 1507).
Z Panem Bogiem!