Want to make creations as awesome as this one?

Transcript

Projekt uczniów klasy 8D

PATRONI ULIC OPOLSKIEGO ZAODRZA

Projekt uczniów klasy 8d

Patroni ulic

Zaodrze początek XX wieku

#1. Szymon Koszyk

Historia życia Szymona Koszyka rozpoczyna się w 1891 roku kiedy to przychodzi na świat w dzielnicy Oppeln, na Zaodrzu. Człowiek ten wykonał ogromną pracę by osiągnąć w swoim życiu coś, co dzisiaj nazwalibyśmy sukcesem. Oczywiście droga jego życia była wyjątkowa i trudna. Koszyk był absolwentem prószkowskiego seminarium nauczycielskiego, nie pracował jednak nigdy w swoim wyuczonym zawodzie. Jak wielu młodych ludzi tamtych czasów został wysłany na front I wojny światowej. Ranny zdezerterował i ukrywał się, a z czasem wrócił do rodzinnego Opola. Po powrocie w rodzinne strony dołączył do propolskiego podziemia. Brał udział we wszystkich powstaniach śląskich i dał się poznać jako zagorzały zwolennik zmian na ziemiach opolskiej rejencji.

Pod koniec lat '20 XX wieku Koszyk trafia do Polski. Zatrzymuje się w odzyskanych niedawno Katowicach, gdzie tworzy m.in. czasopismo "Der weisse Adler" - skierowane do niemieckojęzycznych Ślązaków. Do czasu wybuchu II wojny światowej aktywnie działał w śląskim środowisku dziennikarskim i archiwistów wspierając m.in. Archiwum Biura Sejmu Śląskiego. Jest to ciekawy fakt z historii życia Szymona Koszyka, szczególnie biorąc pod uwagę, że jego język polski był wyjątkowo słaby. Głównym językiem jakim się posługiwał był od zawsze niemiecki, co nie przeszkadzało walczyć mu o polskość Śląska.

Szczęśliwie udało mu się przetrwać czas walk II wojny światowej i w 1945 roku trafił do Głuchołaz. Otrzymał nominację na burmistrza tego małego i spokojnego miasteczka. Pomimo wielu trudności jakie napotkał jako włodarz w podnoszącym się po wojnie mieście szybko udało mu się uporać z problemami życia codziennego. Najpoważniejszym był brak żywności dla uciekinierów z bardziej zniszczonych miast w regionie. Zdobywano ją m.in. plądrując pozostawione przez poprzednich właścicieli sklepy i magazyny. Wraz z końcem 1947 roku Koszyk wrócił do Opola. Zostaje pozbawiony swojego dotychczasowego stanowiska głównie przez swoje niemieckie pochodzenie i przeszłość. W swoim rodzinnym mieście powrócił do dziennikarskiego fachu redagując "Słowo Powszechne".

Instytut Śląski w Opolu

Na ostatnim etapie swojego życia Koszyk oddał się pracy naukowej. Był jednym z czołowych naukowców pracujących w ramach nowo powstałego Instytutu Śląskiego. W swoich wspomnieniach bardzo często wracał do Zaodrza. Z pieczołowitością opisywał życie tej dzielnicy, nazywanej przez niego "dzielnicą tygrysów" . Dzięki niemu dziś możemy dowiedzieć się sporo o tym jak wyglądało codzienne życie w Opolu na przełomie XIX i XX wieku. Szymon Koszyk zmarł 11 sierpnia 1972 roku.

#2. gen. Józef Haller

Gdy przyszedł na świat 13 sierpnia 1873 roku w małej miejscowości Jurczyce pod Krakowem, trudno było w tamtym czasie jednoznacznie wskazać narodowego bohatera. Były to czasy, kiedy myśl o niepodległości stawała się mottem do wszelkich działań. Zapewne to było powodem wysłania Józefa Hallera do najlepszych szkół wojskowych Austro-Węgier. Czas pokazał, że była to dobra decyzja, gdyż jego militarna służba ukształtowała w nim charakter nieustępliwego bohatera, skupionego na dążeniu do zwycięstwa w słusznych sprawach. Doskonale to wykorzystał po odejściu z armii w działalności społecznej, będąc aktywnym członkiem we wszystkich organizacjach, które wspierał, a także w czasie późniejszym, gdy zrozumiał, że droga do wolności musi mieć swój początek w stworzeniu zbrojnego ramienia.

Patron ulicy prowadzącej do naszej szkoły był nazywany ojcem niepodległości, niezłomnym dowódcą i twórcą polskiej państwowości. Był tradycjonalistą i człowiekiem głębokiej wiary, to tylko niektóre opinie jakie pozostawił po sobie Józef Haller.

W lipcu 1914 został zmobilizowany do wojska austriackiego, a następnie przeniesiono go do Legionu Wschodniego, który formowano pod kierunkiem Naczelnego Komitetu Narodowego. Szybko został dowódcą nowo utworzonego 3. Pułku Legionów Polskich. Walki przeciwko wojskom rosyjskim potwierdziły, że był sprawnym strategiem, dzięki czemu szybko awansował – w październiku 1914 roku osiągnął stopień majora, a w marcu następnego roku był już pułkownikiem. To właśnie wtedy wypowiedział słynne słowa, które motywowały do dalszej walki: „W stosunkach zewnętrznych żądamy tego, co się nam należy. Nie wolno pytać, czy Lwów, Gdańsk, Śląsk, Orawa i Spisz będą nasze. One muszą być nasze! W stosunkach wewnętrznych – równość, zatarcie różnic stanowych”.

Błękitna Armia w czerwcu 1917 roku prezydent Francji Raymond Poincaré wydał dekret, na mocy którego utworzono ochotniczą Armię Polską we Francji, zwaną – od koloru mundurów – „błękitną”. W 1918 roku na jej czele stanął Haller. W 1919 roku liczyła ona blisko siedemdziesiąt tys. dobrze wyszkolonych i posiadających nowoczesne wyposażenie żołnierzy. W kwietniu tego roku do Polski przetransportowano pierwsze oddziały, a gen. Józef Haller był witany w kraju jak bohater. Gdy dotarł do stolicy, otrzymał jej honorowe obywatelstwo. Jako generał broni, w październiku 1919 roku Haller objął dowództwo Frontu Pomorskiego z głównym celem – zajęcie Pomorza. Udało się to w kilka miesięcy, a 20 lutego w Pucku dokonano symbolicznych zaślubin z morzem.

Obraz pt. „Zaślubiny Polski z morzem”, Wojciech Kossak

Błękitna Armia pod dowództwem Generała Józefa Hallera rozgramia Sowietów na przedpolach Warszawy w 1920 roku. Litografia z 1921 roku.

Wojna z Bolszewikami Wiosną 1920 roku rozpoczęła się ofensywa armii bolszewickiej przeciwko Polsce. Przystąpiono wówczas do stworzenia Rady Obrony Państwa, która od razu podjęła decyzję o utworzeniu Armii Ochotniczej. Na jej czele stanął gen. Józef Haller. Do armii wstąpiło przeszło 100 tys. osób. 1 sierpnia Haller został mianowany dowódcą Frontu Północnego. Działania na odcinku dowodzonym przez Hallera pozwoliły przełamać atak bolszewicki i uniemożliwiły konsolidację sił wroga po bitwie warszawskiej.

Dalsze losy… Po zwycięstwie nad bolszewikami Józef Haller ponownie udzielał się społecznie. Był przewodniczącym Związku Harcerstwa Polskiego i pierwszym prezesem Polskiego Czerwonego Krzyża. Przez osiem miesięcy, w latach 1922-1923 gen. Józef Haller sprawował mandat poselski z ramienia ChZJN. Jednak stopniowo wycofywał się z życia publicznego. Zdołał jeszcze zostać Generalnym Inspektorem Artylerii, jednakże po klęsce wrześniowej Haller wraz z polskim rządem znalazł się na emigracji. W dalszych próbach uzyskania przewagi politycznej nie uzyskał sukcesów, pozostając za granicą. Zmarł 4 czerwca 1960 roku w londyńskim Central Middlesex Hospital po długiej i ciężkiej chorobie.

oprac. Mikołaj O., kl. 8d

PONADCZASOWY BOHATERDzisiejsze pomniki i nazwy ulice wciąż przypominają nam o czynach patrioty wszechczasów. Człowieka, który zawsze miał cel, konsekwentnie go realizował, a najważniejsza była Rzeczpospolita. Obdarzony strategicznym talentem i umiejętnościami jednoczenia ludzi stał się przykładem lidera, który odnajdywał się w każdej rzeczywistości. Pamiętajmy o tym dzisiaj, bo warto obdarzać uznaniem ludzi, którzy przyczynili się do stworzenia państwa polskiego i określenia wartości takich jak wolność, równość, braterstwo.

#3. ks. Bolesław Domański

Bolesław Domański był polskim duchownym katolickim, doktorem filozofii, proboszczem Parafii Świętej Marii Magdaleny w Zakrzewie oraz działaczem Związku Polaków w Niemczech.

Ks. Bolesław Domański urodził się 14 stycznia 1872 roku w Przytarni, niedaleko Wiela (dzisiaj gmina Karsin, województwo pomorskie), a więc szeroko rozumiane Kaszuby i Pomorze. Jest to miejsce, do którego powraca dzisiaj wielu współczesnych kontynuatorów tradycji Związku Polaków w Niemczech, współczesnych rodaków. Przyjeżdżają w to miejsce, odwiedzają je.

Oprac. Natalia Sz., kl. 8d

Życie Bolesława Domańskiego zakończyło się tuż przed II wojną światową (21 kwietnia 1939r. w Berlinie). Jego pogrzeb odbył się w Zakrzewie. Ostatnie jego słowa „Lud polski się nie da!” stały się wskazówką dla tych, którzy zostali. Pogrzeb zakrzewskiego proboszcza stał się niezwykłą manifestacją Polaków spod znaku Rodła. Nad trumną pochyliły się sztandary ze znakiem Rodła, tłumy odśpiewały ostatnie pożegnanie. Idee i przesłanie księdza Patrona żywe są na Krajnie do dzisiaj. Później zaś w czasie budowy Polski Ludowej jego kapłańska posługa postrzegana była jako wroga ideowo nowemu porządkowi politycznemu.

#4. Stanisław Spychalski

Stanisław Spychalski przyjechał do Opola z wojeówdztwa poznańskiego przed 1895 rokiem. Trudnił się handlem, w dokumentach ubezpieczeniowych z 1895 roku określany jest jako „Kaufmann Stanislaus Spychalski”. Pod koniec lat 90. XIX wieku prowadził w Opolu „handel towarów kolonialnych, farb, tabaki i cygar” przy ul. Kościelnej 10 (taka nazwa widniała w reklamach zamieszczanych w języku polskim, oficjalnie ulica nazywała się wówczas Kirchstr., dziś: Katedralna). Następnie przeniósł swój sklep na Odrzańską 25 (oficjalnie Oderstr., dziś: Koraszewskiego).

Niemal przez całe swe życie zawodowe Spychalski związany był z Bankiem Ludowym w Opolu, w którego powstaniu uczestniczył. Jak czytamy we wspomnieniu z okazji 40. rocznicy powstania banku: „dnia 28 marca 1897 zebrało się grono osób pod przewodnictwem ś.p. redaktora Bronisława Koraszewskiego, celem założenia Banku Ludowego w Opolu. Do zarządu wybrano następujące osoby: Kasper Majer – dyrektor, Wojciech Kandziora – kasjer, Stanisław Spychalski – kontroler”. Banki ludowe były rodzajem kasy oszczędnościowo-pożyczkowej, udzielającej kredytów wyłącznie swoim członkom. Należała do nich głównie ludność wiejska, szacuje się, że w Banku Ludowym w Opolu stanowiła ona około 80 % klientów. Z uwagi na propolski charakter (przepisy nie wykluczały członkostwa Niemców w banku, jednak były to bardzo nieliczne przypadki).

Był także Spychalski bardzo aktywnym członkiem Związku Polaków w Niemczech, m.in. pełnił funkcję wiceprezesa Dzielnicy I. Wojnę przeżył w Opolu, zamieszkując wraz z żoną przy Nicolaistr. 29 (Książąt Opolskich), od 1945 roku – przy Kośnego 25. W 1945 roku zdążył jeszcze włączyć się w budowę polskiej administracji w Opolu – był członkiem miejskiej komisji weryfikacyjnej utworzonej w celu weryfikacji narodowości ludności pozostałej w Opolu.

SOprac. Sandra M., kl. 8d

Niestety, wkrótce zmarł. Pogrzeb odbył się 26.10.1945 roku. W imieniu prezydenta miasta przemawiał na nim Kazimierz Malczewski podkreślając, że Spychalski rodem z poznańskiego to „postać jasna nie z Opola a jednak opolska”. Wkrótce po śmierci Stanisława Spychalskiego nazwano jego imieniem jedną z opolskich ulic w dzielnicy Zaodrze.