Want to make creations as awesome as this one?

Transcript

Emilia Plater (1806–1831), córka hrabiego Franciszka Ksawerego, należała do grona organizatorów powstania na Litwie i Żmudzi. W męskim przebraniu uczestniczyła z bronią w ręku w partyzanckich potyczkach z armią rosyjską. Już za życia otaczała ją legenda, a po śmierci 23 grudnia 1831 roku dla współczesnych stała się symbolem polskiego heroizmu epoki listopadowej i nieugiętej woli narodu walczącego o wyzwolenie spod obcej przemocy. W kilkudziesięciu miastach Europy Zachodniej sprzedawano jej biografie i wystawiano poświęcone jej sztuki teatralne. W Królestwie Polskim doceniano symboliczny wymiar jej zaangażowania w walkę zbrojną. Jednak podobnie jak w przypadku innych kobiet‑żołnierek (ponad 20 kobiet walczyło w powstaniu z bronią w ręku) ich bezpośredni udział w walkach powstańczych budził kontrowersje. Chętniej widziano kobiety w roli opiekunek (tak zwanych samarytanek) i organizatorek zaplecza wojennego.

Na podstawie tekstu opisz, jak przebiegała "noc listopadowa". Pamiętniki "Pierwszy zaraz ranek po okropnej nocy, w której się [uczestnicy insurekcji] tak niepotrzebnie krwią zmazali, ujrzał ich skupionych koło Arsenału, nieśmiałych i jakby się już cała ich dzielność była wysiliła, bez wodza, bez planu, sami nie wiedzieli, co dalej poczynać. Myśląc już tylko o obronie, pracowali nad kilku nędznymi barykadami, jakby dla zupełniejszego naśladowania tego, co w Paryżu zaszło. Uratowała ich najsamprzód niedołężność Konstantego, który, okazując w pierwszych chwilach cokolwiek energii, byłby niezawodnie taki bunt stłumił. Miał po temu dostateczne siły, zebrało się bowiem koło niego pięć pułków gwardii rosyjskiej, pułk strzelców konnych polskich, większa część gwardii polskiej pieszej, dwie baterie i niektórzy nawet oficerowie, co do spisku należeli, znaleźli się pod jego rozkazami […]. Ale Konstanty zupełnie stracił głowę […], tracił dzień za dniem, przez który to czas powstanie się wzmagało, stało się na koniec silniejszym od Konstantego za przybyciem z Sochaczewa i przystąpieniem do niego 1. Pułku Strzelców Pieszych. […] Bunt z początku tak słaby i mordami splamiony pociągnął jednak za sobą z taką łatwością cały naród. […] Naród miał tylko do wyboru: albo odepchnąć od siebie bunt, wyrzekając się wszelkiego z nim wspólnictwa, a zatem sankcjonować jak najwyraźniej i z własnej woli ohydny stan, w którym się znajdował, albo też, przyłączając się do buntu, zrobić z niego powstanie narodowe".