Want to make creations as awesome as this one?

Transcript

110 rocznica śmierci Marii Konopnickiej

8 października 2020 roku obchodziliśmy 110 rocznicę śmierci jednej z najbardziej znanych polskich poetek - Marii Konopnickiej.

Maria Konopnicka, urodzona 23 maja 1842 roku w Suwałkch należy do grona najbardziej znanych polskich poetek. Dzieci znają wiele jej wierszy, m. in. "Stefek Burczymucha" czy "Muchy samochwały". Już kilka pokoleń wychowało się na jej książkach, takich jak: "O Janku Wędrowniczku"" czy "Na jagody". Maria Konopnicka nie tylko tworzyła rymowane opowiastki dla najmłodszych. Jej najbardziej znaną powieścią napisaną dla dzieci prozą jest książka pod tytułem "O krasnoludkach i o sierotce Marysi". Jeżeli ktoś jeszcze nie zna jednego z jej bohaterów - Koszałka - Opałka, kronikarza krasnoludków, to koniecznie musi nadrobić zaległości czytelnicze. Pamiętajmy, że pisarka była także autorką "Roty" - patriotycznego utworu, który po raz pierwszy został odśpiewany w 1910 roku w Krakowie z okazji 500. rocznicy zwycięstwa polskiego nad zakonem krzyżackim. Pamiętajcie także, że Maria Konopnicka była mamą 8 dzieci oraz że bardzo lubiła wycieczki górskie. Zmarła 8 października 1910 roku.

Maria KonopnickaO Janku Wędrowniczku (fragment I. Janek WędrowniczekChcecie poznać się z chłopczykiem, Jankiem, wielkim podróżnikiem, Co zwędrował ziemie, wody, I przeróżne miał przygody? No, to patrzcie co za mina, Bo już powieść się zaczyna! Janeczkowi, choć tak mały, Dziwnie ciasne się zdawałyBielonego domku ściany, Dziwnie niski dach słomiany. Więc pomyślał: «Wiem, co zrobię!Podróżnikiem będę sobie! Het, precz wszystko wkoło zwiedzę, Przejdę nawet aż za miedzę, Aż za wielkie te topole, Aż za rzeczkę, het, przez pole, Tam, gdzie ziemia tyka nieba!…Tylko wezmę z masłem chleba.» II. Na bocianieNo, i poszedł! Stał nad rzekąDomek Janka niedaleko, A że zwykle do podróżyJest potrzebny statek duży, O czem łatwo z RobinsonaKażdy kto chce się przekona, Więc skierował Janek krokiNa brzeg stromy i wysoki. Tutaj wszakże niespodzianieOsobliwsze miał spotkanie. Z boćkiem w własnej swej osobie, Który trzymał kiełbia w dziobie. Janek w prośby: «Mój bocianie!Gdzie okrętów tu dostanie?»Bocian patrzy, aż po chwiliRzecze: «Jeśli mnie nie myliWzrok, bom zgubił okulary, Brodząc wiosną przez moczary, To my się już trochę znamy… Bom panicza niósł do Mamy! Więc to panicz tak już duży, Że zamyśla o podróży? Statków niema tu, ni łodzi, Ale jeśli o to chodzi, To po dawnej znajomościGrzbietem służę jegomości.»Tu zatrzepał w wielkie loty. No, cóż było do roboty? Janek skoczył, jak na konia, I pomknęli het, nad błonia!