Want to make creations as awesome as this one?

More creations to inspire you

Transcript

Życzenia dla wszystkich uczniów

Dobiegł końca kolejny rok wytężonej pracy, kolejny rok biegu po wiedzę i nowe umiejętności. Szczególnie trudne trzy ostatnie miesiące Wszystkim dały się we znaki. Nareszcie długo oczekiwane wakacje!!! Pora zasłużonego wytchnienia dla uczniów i nauczycieli. Na ten czas życzymy Wam udanego wypoczynku. Cieszcie się z każdego słonecznego dnia, I z każdej przeżytej przygody. Bawcie się dobrze, leniuchując w przydomowych ogródkach, na złocistych plażach, w górach i nad jeziorami. Wierzymy, że wszyscy spotkamy się zdrowi, wypoczęci, z zapasem sił i w doskonałych humorach w nowym roku szkolnym. Życzymy wszystkim uczniom, rodzicom i nauczycielom, by nadchodzące wakacje były spokojne, pełne niezapomnianych i bezpiecznych wrażeń.

Szkoło! Szóstko moja! Ty jesteś jak zdrowie; Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, Kto cię musiał opuścić na trzy miesiące. Dziś wartość twą w całej ozdobie Widzę i opisuję, bo do widzenia mówię tobie. Pamięci zawodna, nim sprawisz, że zblaknie Wspomnienie o szkole, nim mi jej zabraknie, Zanim wyda mi się ledwie chwilą wyśnioną, To dzisiaj przenoś moją duszę utęsknioną Do tych dni szkolnych, do tych lat zielonych Na długie cztery roki nauki rozciągnionych. Do tych lekcji, gdy uczono nas rzeczy rozmaitych Przez zacnych nauczycieli do głów naszych wbitych, Wyzłacanych piątkami, przetykanych pałą, Za którą od rodziców nie raz nam się dostało.

W szkole, gdzie przed chwilą tyle było krzyku, Teraz pusto i głucho jak na mogilniku… Szkoło! Szóstko moja! Ty jesteś jak zdrowie; Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, Kto cię musiał opuścić na trzy miesiące. Dziś wartość twą w całej ozdobie Widzę i opisuję, bo do widzenia mówię tobie. Pamięci zawodna, nim sprawisz, że zblaknie Wspomnienie o szkole, nim mi jej zabraknie, Zanim wyda mi się ledwie chwilą wyśnioną, To dzisiaj przenoś moją duszę utęsknioną Do tych dni szkolnych, do tych lat zielonych Na długie cztery roki nauki rozciągnionych. Do tych lekcji, gdy uczono nas rzeczy rozmaitych Przez zacnych nauczycieli do głów naszych wbitych, Wyzłacanych piątkami, przetykanych pałą, Za którą od rodziców nie raz nam się dostało.

Był maj, słońce coraz silniej grzało Do egzaminów zawodowych przygotować by się zdało Nasi zawodowcy, jako ludzie rozsądni, umieją miarkować Aby w każdej okoliczności umieć się zachować I młodzież do pilnej nauki zdopingować. Kto więcej wiedzy w nas wtłoczy, trudno dociec, Celem jest zdany egzamin, a to ważna sprawa Więc do końca szkoły będą nam kibicować.

Był maj, słońce coraz silniej grzało Do egzaminów zawodowych przygotować by się zdało Nasi zawodowcy, jako ludzie rozsądni, umieją miarkować Aby w każdej okoliczności umieć się zachować I młodzież do pilnej nauki zdopingować. Kto więcej wiedzy w nas wtłoczy, trudno dociec, Celem jest zdany egzamin, a to ważna sprawa Więc do końca szkoły będą nam kibicować.

Bitwa! Gdzie? W której stronie? Pytają młodzieńce, A pani nauczycielka do nieba wznosi swoje ręce. Wszystko nam się plącze – daty, wojny, królowie, Lecz Ona zaprowadzi porządek w naszej głowie. Stare dzieje, nie zawsze radosne, wskrzesza, Jak błędów przeszłości uniknąć rady nam daje. Tłumaczy stale jak Polakiem zostać Nawet wtedy, gdy nam przyszło do Unii się dostać. Dziś już historia nie ma tajemnic przed nami, Więc w pas się kłaniamy przed Historykami.

Czasem w szkole zdarzą się uczniowie po kłótni, Stają wtedy w pokoju pedagoga smutni. Ten tłumaczy im długo, jak guza nie szukać. Być szkolnym pedagogiem to nie łatwa sztuka!

Mnogie były powody naszego milczenia Na lekcjach angielskiego, niemieckiego i francuskiego mówienia. Choć panie przykłady nam mnożą, Choć się często zżymają, a czasami trwożą. Czas jednak płynie i w miejscu nie stoi, Więc dziś umiemy powiedzieć: „My name is Johny. Ich wohne in Brzeszcze.”," J'ai 16 ans". Choć czasem zbyt trudne, Lekcje obcych języków nie były nigdy nudne. Dlatego też mówimy dzisiaj prosto z mostu: Danke shone, Thank you, Merci - dziękujemy – po prostu!

„Jam jest matematyka!” – uczeń na to słowo Pobladnął i pochylił się ciała połową Oczy rozwierał, usta szeroko rozszerzał Grożąc białymi zęby, a włosy najeżał. Tak w snach bywało, czy w koszmarach raczej, Bo w szkole na matematyce było już inaczej. Na lekcji stał tuż obok mądry nauczyciel, Który nas i swą pracę ukochał nad życie. Najtrudniejsze zadania tak tłumaczyć umie, Że najtępsza głowa wnet wszystko zrozumie. Wiwat matma! Wiwat Matematyczka nasza! Tak Ci dzisiaj krzyczy każda wdzięczna klasa!

Mnogie były powody naszego milczenia Na lekcjach angielskiego, niemieckiego i francuskiego mówienia. Choć panie przykłady nam mnożą, Choć się często zżymają, a czasami trwożą. Czas jednak płynie i w miejscu nie stoi, Więc dziś umiemy powiedzieć: „My name is Johny. Ich wohne in Brzeszcze.”," J'ai 16 ans". Choć czasem zbyt trudne, Lekcje obcych języków nie były nigdy nudne. Dlatego też mówimy dzisiaj prosto z mostu: Danke shone, Thank you, Merci - dziękujemy – po prostu!

Mnogie były powody naszego milczenia Na lekcjach angielskiego, niemieckiego i francuskiego mówienia. Choć panie przykłady nam mnożą, Choć się często zżymają, a czasami trwożą. Czas jednak płynie i w miejscu nie stoi, Więc dziś umiemy powiedzieć: „My name is Johny. Ich wohne in Brzeszcze.”," J'ai 16 ans". Choć czasem zbyt trudne, Lekcje obcych języków nie były nigdy nudne. Dlatego też mówimy dzisiaj prosto z mostu: Danke shone, Thank you, Merci - dziękujemy – po prostu!

W korytarzu na parterze wśród sal innych Jest biblioteka z czytelnią, w niej dzieł wiele słynnych. Tam pani z uśmiechem książki wypożycza, Możemy też na przerwie gazety poczytać.

Było polonistów wielu, Lecz szukanie lepszej pani niż u nas jest zupełnie bez celu. Uczy nas wytrwale jak słowa dobierać, Jak zdania budować i jak je rozbierać. Jak rozprawki pisać z argumentów porządkiem. Każe zawsze mówić płynnie i z rozsądkiem. Wiadomo, że niecierpliwa młodzież teraźniejsza, Że ją nudzi rzecz długa, choć najwymowniejsza, Ale wszyscy słuchają w milczeniu głębokiem Naszej polonistki, nie mrugnąwszy okiem. I choć nieraz na lekcjach grunt był nieco grząski, Cieszymy się, że mamy z nią wspólny język – polski!

Chłopcy, jak wiadomo, są krzepcy i silni, Do sportu jedyni, w naukach mniej pilni. Wciąż tylko o boisku myślą, siedząc w szkole, Więc na w-fie mają do popisu pole. Bardzo te lekcje lubią również i dziewczyny I nie trudno chyba domyślić się przyczyny. Nie ma tu klasówek ani nie pytają, O nasz rozwój fizyczny za to bardzo dbają. Że wuefistom na naszej sprawności zależy Laur olimpijski im się dziś należy!

Na geografii ruch wielki; nie, nie hałasy! My tylko otwieramy geograficzne atlasy I razem z Panią po świecie wędrujemy, Różne kraje i krainy dobrze poznajemy, Wiemy, gdzie sawanna, dżungla i równina, Wiemy, gdzie jest Peru, a gdzie Ukraina. Co było wczoraj obce, dziś już dobrze znane Dzięki naszej Pani – bo jest kapitanem, Który na okręcie dookoła świata Pływa razem z nami przez te szkolne lata.

Był maj, słońce coraz silniej grzało Do egzaminów zawodowych przygotować by się zdało Nasi zawodowcy, jako ludzie rozsądni, umieją miarkować Aby w każdej okoliczności umieć się zachować I młodzież do pilnej nauki zdopingować. Kto więcej wiedzy w nas wtłoczy, trudno dociec, Celem jest zdany egzamin, a to ważna sprawa Więc do końca szkoły będą nam kibicować.

Bitwa! Gdzie? W której stronie? Pytają młodzieńce, A pan nauczyciel do nieba wznosi swoje ręce. Wszystko nam się plącze – daty, wojny, królowie, Lecz On zaprowadzi porządek w naszej głowie. Stare dzieje, nie zawsze radosne, wskrzesza, Jak błędów przeszłości uniknąć rady nam daje. Tłumaczy stale jak Polakiem zostać Nawet wtedy, gdy nam przyszło do Unii się dostać. Dziś już historia nie ma tajemnic przed nami, Więc w pas się kłaniamy przed Historykami.

Śród korytarzy naszej zacnej szkoły, Na parterze, gdzie tłum uczniów się roi, Jest gabinet, na nim napis DYREKTOR namalowany, Pokój przez niektórych królewskim nazywany. Ten gabinet niewielki, lecz zewsząd chędogi, Nim się wejdzie do niego, trzeba wytrzeć nogi. Drzwi na wciąż otwarte – to uczniom ogłasza, Że gabinet gościnny i wszystkich zaprasza. Nieraz nam przyszło w tym pokoju bywać, Lecz staraliśmy się raczej gościny nie nadużywać. Nasza Pani Dyrektor, pierwsza pani w szkole, Dba o „Szóstkę” jak gospodarz o pole. Pielęgnuje kult wiedzy, dba o bezpieczeństwo, Wyrywa z korzeniami każde bezeceństwo. Te kobiece rządy bez wątpienia sprawiają, Że w tej szkole dostatek i porządek mieszkają!

Głupi zwierzaku! Gdybyś w jamie swojej siedział, Nigdy by się o tobie uczeń nie dowiedział, Nigdy by nie musiał badać twojej budowy I nazw narządów wewnętrznych wbijać do swej głowy. A za to żeś wylazł, co twoją było winą, Skończyłeś swój żywot w słoiku z formaliną! Pokazała nam ciebie Pani od biologii, Która wiodła nas dzielnie w tej nauki progi. Uczyliśmy się także wśród tematów licznych I o chromosomach i cechach dziedzicznych. Dzięki naszej Pani dla nas żadna sztuka Odtworzyć dziś genotyp, na przykład, mamuta!

Nasz ksiądz muzykę zna, Sam słynie muzycznym talentem;Z gitarą, swoim ukochanym instrumentem,Chadza ciągle po szkołach i graniem zdumiewa,I pieśniami, bo biegle i uczenie śpiewa.