Want to make creations as awesome as this one?

Transcript


Jeżyk bartek szuka sposobów na złość


Czy pamiętasz imiona bohaterów? Kliknij na zwierzątka lub strzałki pod nimi i sprawdź!

Kameleon Olaf

Pani Sowa

Wiewiórka Tosia

Krecik Wojtek

Jeżyk Bartek

Kliknij na strzałkę pod Jeżykiem Bartkiem, by usłyszeć nową bajkę. Możesz też poprosić Rodziców, by Ci ją przeczytali - pojawi się, gdy klikniesz na Wiewiórkę Tosię. Krecik Wojtek skrywa niespodziankę.

Pewnego majowego poranka Jeżyk Bartek obudził się bardzo zmęczony. Wydawało mu się, jakby w ogóle nie spał. Nie miał ochoty iść do leśnej szkoły. Powiedział to nawet swojej mamie.

- Mamo, czy muszę dziś iść? Nie mam wcale ochoty…

- Bartku, przecież wiesz, że każdego dnia uczysz się czegoś nowego, nie możesz opuszczać zajęć – powiedziała łagodnym, ale zdecydowanym głosem mama.

Jeżyk niechętnie zabrał swój plecak i poszedł na lekcje. W leśnej szkole przywitał go Krecik Wojtek.

- Bartku, pogramy dziś w kasztanową piłkę? – zapytał.

- Dobrze, grajmy – odparł Bartek.

Chłopcy zaczęli kopać kasztana, Wiewiórka Tosia głośno im kibicowała, a Kameleon Olaf stał na bramce. Nagle Wojtek trafił, kasztanowa piłka wpadła do bramki. Brawo! Wiewiórka Tosia skakała z radości. Jeżyk Bartek poczuł złość – przecież to on jest najlepszy w kasztanową piłkę! Czuł, jak jego łapki zaciskają się w pięści, zrobił się czerwony, zmrużył oczy. Podszedł do Wojtka i… z całej siły go kopnął! Krecik aż przewrócił się z bólu. Na szczęście szybko zjawiła się Pani Sowa.

- Co tu się stało? – zapytała.

- Krecik Wojtek strzelił gola, a wtedy Bartek podszedł do niego i go kopnął! – opowiadała głośno Wiewiórka.

- Bartku, dlaczego to zrobiłeś? – spytała nauczycielka.

- Sam nie wiem… - wymamrotał Jeżyk. – Chyba się zezłościłem… - dodał.

Krecik Wojtek, który chwilkę wcześniej wstał z ziemi, powiedział:

- A dlaczego nie zastosowałeś naszego sposobu na złość? Mogłeś wziąć głęboki wdech i długi wydech.

- Nie zdążyłem, złość była tak duża, że czułem, jakbym miał zaraz wybuchnąć. Wtedy cię kopnąłem.

- Hmm… - zamyśliła się Pani Sowa. – Może nasz pomysł ze zdmuchiwaniem świeczki nie sprawdza się w każdej sytuacji, gdy odwiedza nas złość? Może macie inne propozycje?

- Tak! – krzyknęła Wiewiórka Tosia.

- Tylko pamiętajcie, że wasze pomysły muszą być zgodne z naszymi zasadami – przypomniała nauczycielka.

- Muszą nam pomagać – przypomniał Krecik.

- I nie mogą nikogo krzywdzić – dodał Jeżyk. – To, co zrobiłem, nie było dobrym rozwiązaniem. Kopnąłem Wojtka, ale nie czuję się lepiej, poza tym skrzywdziłem kolegę.

- To prawda – skomentowała Sowa. – Bicie innej osoby nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem. Zatem poszukajmy wspólnie innych pomysłów.

- Można na chwilę odejść, przespacerować się i pomyśleć o czymś innym – powiedziała Tosia.

- Albo wyobrazić sobie coś, co naprawdę się lubi – dodał Wojtek.

- To świetne pomysły, pomagają i nikogo nie krzywdzą! – powiedziała dumna nauczycielka.

- Można też uderzyć łapką w coś miękkiego, na przykład w stos liści – zaproponował Bartek.

- Wspaniale, to na pewno nikogo nie skrzywdzi – odrzekła nauczycielka.

Pod koniec dnia Bartek podszedł do Wojtka i przeprosił go. Obiecał, że następnym razem wypróbuje jeden ze sposobów radzenia sobie ze złością. A Ty, który sposób wypróbujesz?

Kliknij na strzałkę pod Jeżykiem Bartkiem, by usłyszeć nową bajkę. Możesz też poprosić Rodziców, by Ci ją przeczytali - pojawi się, gdy klikniesz na Wiewiórkę Tosię. Krecik Wojtek skrywa niespodziankę.

Pewnego majowego poranka Jeżyk Bartek obudził się bardzo zmęczony. Wydawało mu się, jakby w ogóle nie spał. Nie miał ochoty iść do leśnej szkoły. Powiedział to nawet swojej mamie.

- Mamo, czy muszę dziś iść? Nie mam wcale ochoty…

- Bartku, przecież wiesz, że każdego dnia uczysz się czegoś nowego, nie możesz opuszczać zajęć – powiedziała łagodnym, ale zdecydowanym głosem mama.

Jeżyk niechętnie zabrał swój plecak i poszedł na lekcje. W leśnej szkole przywitał go Krecik Wojtek.

- Bartku, pogramy dziś w kasztanową piłkę? – zapytał.

- Dobrze, grajmy – odparł Bartek.

Chłopcy zaczęli kopać kasztana, Wiewiórka Tosia głośno im kibicowała, a Kameleon Olaf stał na bramce. Nagle Wojtek trafił, kasztanowa piłka wpadła do bramki. Brawo! Wiewiórka Tosia skakała z radości. Jeżyk Bartek poczuł złość – przecież to on jest najlepszy w kasztanową piłkę! Czuł, jak jego łapki zaciskają się w pięści, zrobił się czerwony, zmrużył oczy. Podszedł do Wojtka i… z całej siły go kopnął! Krecik aż przewrócił się z bólu. Na szczęście szybko zjawiła się Pani Sowa.

- Co tu się stało? – zapytała.

- Krecik Wojtek strzelił gola, a wtedy Bartek podszedł do niego i go kopnął! – opowiadała głośno Wiewiórka.

- Bartku, dlaczego to zrobiłeś? – spytała nauczycielka.

- Sam nie wiem… - wymamrotał Jeżyk. – Chyba się zezłościłem… - dodał.

Krecik Wojtek, który chwilkę wcześniej wstał z ziemi, powiedział:

- A dlaczego nie zastosowałeś naszego sposobu na złość? Mogłeś wziąć głęboki wdech i długi wydech.

- Nie zdążyłem, złość była tak duża, że czułem, jakbym miał zaraz wybuchnąć. Wtedy cię kopnąłem.

- Hmm… - zamyśliła się Pani Sowa. – Może nasz pomysł ze zdmuchiwaniem świeczki nie sprawdza się w każdej sytuacji, gdy odwiedza nas złość? Może macie inne propozycje?

- Tak! – krzyknęła Wiewiórka Tosia.

- Tylko pamiętajcie, że wasze pomysły muszą być zgodne z naszymi zasadami – przypomniała nauczycielka.

- Muszą nam pomagać – przypomniał Krecik.

- I nie mogą nikogo krzywdzić – dodał Jeżyk. – To, co zrobiłem, nie było dobrym rozwiązaniem. Kopnąłem Wojtka, ale nie czuję się lepiej, poza tym skrzywdziłem kolegę.

- To prawda – skomentowała Sowa. – Bicie innej osoby nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem. Zatem poszukajmy wspólnie innych pomysłów.

- Można na chwilę odejść, przespacerować się i pomyśleć o czymś innym – powiedziała Tosia.

- Albo wyobrazić sobie coś, co naprawdę się lubi – dodał Wojtek.

- To świetne pomysły, pomagają i nikogo nie krzywdzą! – powiedziała dumna nauczycielka.

- Można też uderzyć łapką w coś miękkiego, na przykład w stos liści – zaproponował Bartek.

- Wspaniale, to na pewno nikogo nie skrzywdzi – odrzekła nauczycielka.

Pod koniec dnia Bartek podszedł do Wojtka i przeprosił go. Obiecał, że następnym razem wypróbuje jeden ze sposobów radzenia sobie ze złością. A Ty, który sposób wypróbujesz?

Do zobaczenia!