Jeżyk Bartek szuka sposobów na złość
marta.mytko
Created on May 10, 2020
More creations to inspire you
YURI GAGARIN IN DENMARK
Presentation
EIDIKO JEWELRY
Presentation
PRODUCT MANAGEMENT IN MOVIES & TV SHOWS
Presentation
A GLIMPSE INTO CAPE TOWN’S PAST
Presentation
ALTERNATIVE DIETS
Presentation
VEGETARIANISM
Presentation
MUSIC PROJECT
Presentation
Transcript
Jeżyk bartek szuka sposobów na złość
Kameleon Olaf
Pani Sowa
Wiewiórka Tosia
Krecik Wojtek
Jeżyk Bartek
Kliknij na strzałkę pod Jeżykiem Bartkiem, by usłyszeć nową bajkę. Możesz też poprosić Rodziców, by Ci ją przeczytali - pojawi się, gdy klikniesz na Wiewiórkę Tosię. Krecik Wojtek skrywa niespodziankę.
Pewnego majowego poranka Jeżyk Bartek obudził się bardzo zmęczony. Wydawało mu się, jakby w ogóle nie spał. Nie miał ochoty iść do leśnej szkoły. Powiedział to nawet swojej mamie.
- Mamo, czy muszę dziś iść? Nie mam wcale ochoty…
- Bartku, przecież wiesz, że każdego dnia uczysz się czegoś nowego, nie możesz opuszczać zajęć – powiedziała łagodnym, ale zdecydowanym głosem mama.
Jeżyk niechętnie zabrał swój plecak i poszedł na lekcje. W leśnej szkole przywitał go Krecik Wojtek.
- Bartku, pogramy dziś w kasztanową piłkę? – zapytał.
- Dobrze, grajmy – odparł Bartek.
Chłopcy zaczęli kopać kasztana, Wiewiórka Tosia głośno im kibicowała, a Kameleon Olaf stał na bramce. Nagle Wojtek trafił, kasztanowa piłka wpadła do bramki. Brawo! Wiewiórka Tosia skakała z radości. Jeżyk Bartek poczuł złość – przecież to on jest najlepszy w kasztanową piłkę! Czuł, jak jego łapki zaciskają się w pięści, zrobił się czerwony, zmrużył oczy. Podszedł do Wojtka i… z całej siły go kopnął! Krecik aż przewrócił się z bólu. Na szczęście szybko zjawiła się Pani Sowa.
- Co tu się stało? – zapytała.
- Krecik Wojtek strzelił gola, a wtedy Bartek podszedł do niego i go kopnął! – opowiadała głośno Wiewiórka.
- Bartku, dlaczego to zrobiłeś? – spytała nauczycielka.
- Sam nie wiem… - wymamrotał Jeżyk. – Chyba się zezłościłem… - dodał.
Krecik Wojtek, który chwilkę wcześniej wstał z ziemi, powiedział:
- A dlaczego nie zastosowałeś naszego sposobu na złość? Mogłeś wziąć głęboki wdech i długi wydech.
- Nie zdążyłem, złość była tak duża, że czułem, jakbym miał zaraz wybuchnąć. Wtedy cię kopnąłem.
- Hmm… - zamyśliła się Pani Sowa. – Może nasz pomysł ze zdmuchiwaniem świeczki nie sprawdza się w każdej sytuacji, gdy odwiedza nas złość? Może macie inne propozycje?
- Tak! – krzyknęła Wiewiórka Tosia.
- Tylko pamiętajcie, że wasze pomysły muszą być zgodne z naszymi zasadami – przypomniała nauczycielka.
- Muszą nam pomagać – przypomniał Krecik.
- I nie mogą nikogo krzywdzić – dodał Jeżyk. – To, co zrobiłem, nie było dobrym rozwiązaniem. Kopnąłem Wojtka, ale nie czuję się lepiej, poza tym skrzywdziłem kolegę.
- To prawda – skomentowała Sowa. – Bicie innej osoby nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem. Zatem poszukajmy wspólnie innych pomysłów.
- Można na chwilę odejść, przespacerować się i pomyśleć o czymś innym – powiedziała Tosia.
- Albo wyobrazić sobie coś, co naprawdę się lubi – dodał Wojtek.
- To świetne pomysły, pomagają i nikogo nie krzywdzą! – powiedziała dumna nauczycielka.
- Można też uderzyć łapką w coś miękkiego, na przykład w stos liści – zaproponował Bartek.
- Wspaniale, to na pewno nikogo nie skrzywdzi – odrzekła nauczycielka.
Pod koniec dnia Bartek podszedł do Wojtka i przeprosił go. Obiecał, że następnym razem wypróbuje jeden ze sposobów radzenia sobie ze złością. A Ty, który sposób wypróbujesz?
Kliknij na strzałkę pod Jeżykiem Bartkiem, by usłyszeć nową bajkę. Możesz też poprosić Rodziców, by Ci ją przeczytali - pojawi się, gdy klikniesz na Wiewiórkę Tosię. Krecik Wojtek skrywa niespodziankę.
Pewnego majowego poranka Jeżyk Bartek obudził się bardzo zmęczony. Wydawało mu się, jakby w ogóle nie spał. Nie miał ochoty iść do leśnej szkoły. Powiedział to nawet swojej mamie.
- Mamo, czy muszę dziś iść? Nie mam wcale ochoty…
- Bartku, przecież wiesz, że każdego dnia uczysz się czegoś nowego, nie możesz opuszczać zajęć – powiedziała łagodnym, ale zdecydowanym głosem mama.
Jeżyk niechętnie zabrał swój plecak i poszedł na lekcje. W leśnej szkole przywitał go Krecik Wojtek.
- Bartku, pogramy dziś w kasztanową piłkę? – zapytał.
- Dobrze, grajmy – odparł Bartek.
Chłopcy zaczęli kopać kasztana, Wiewiórka Tosia głośno im kibicowała, a Kameleon Olaf stał na bramce. Nagle Wojtek trafił, kasztanowa piłka wpadła do bramki. Brawo! Wiewiórka Tosia skakała z radości. Jeżyk Bartek poczuł złość – przecież to on jest najlepszy w kasztanową piłkę! Czuł, jak jego łapki zaciskają się w pięści, zrobił się czerwony, zmrużył oczy. Podszedł do Wojtka i… z całej siły go kopnął! Krecik aż przewrócił się z bólu. Na szczęście szybko zjawiła się Pani Sowa.
- Co tu się stało? – zapytała.
- Krecik Wojtek strzelił gola, a wtedy Bartek podszedł do niego i go kopnął! – opowiadała głośno Wiewiórka.
- Bartku, dlaczego to zrobiłeś? – spytała nauczycielka.
- Sam nie wiem… - wymamrotał Jeżyk. – Chyba się zezłościłem… - dodał.
Krecik Wojtek, który chwilkę wcześniej wstał z ziemi, powiedział:
- A dlaczego nie zastosowałeś naszego sposobu na złość? Mogłeś wziąć głęboki wdech i długi wydech.
- Nie zdążyłem, złość była tak duża, że czułem, jakbym miał zaraz wybuchnąć. Wtedy cię kopnąłem.
- Hmm… - zamyśliła się Pani Sowa. – Może nasz pomysł ze zdmuchiwaniem świeczki nie sprawdza się w każdej sytuacji, gdy odwiedza nas złość? Może macie inne propozycje?
- Tak! – krzyknęła Wiewiórka Tosia.
- Tylko pamiętajcie, że wasze pomysły muszą być zgodne z naszymi zasadami – przypomniała nauczycielka.
- Muszą nam pomagać – przypomniał Krecik.
- I nie mogą nikogo krzywdzić – dodał Jeżyk. – To, co zrobiłem, nie było dobrym rozwiązaniem. Kopnąłem Wojtka, ale nie czuję się lepiej, poza tym skrzywdziłem kolegę.
- To prawda – skomentowała Sowa. – Bicie innej osoby nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem. Zatem poszukajmy wspólnie innych pomysłów.
- Można na chwilę odejść, przespacerować się i pomyśleć o czymś innym – powiedziała Tosia.
- Albo wyobrazić sobie coś, co naprawdę się lubi – dodał Wojtek.
- To świetne pomysły, pomagają i nikogo nie krzywdzą! – powiedziała dumna nauczycielka.
- Można też uderzyć łapką w coś miękkiego, na przykład w stos liści – zaproponował Bartek.
- Wspaniale, to na pewno nikogo nie skrzywdzi – odrzekła nauczycielka.
Pod koniec dnia Bartek podszedł do Wojtka i przeprosił go. Obiecał, że następnym razem wypróbuje jeden ze sposobów radzenia sobie ze złością. A Ty, który sposób wypróbujesz?
Do zobaczenia!