Want to make creations as awesome as this one?

More creations to inspire you

Transcript

1

2

3

Duchu święty oświeć mój rozum, abym poznał moje grzechy.

Ostatnia niedziela była Niedzielą Bożego Miłosierdzia, pomódlmy się Aktem nadziei: Ufam Tobie, boś Ty wierny, wszechmocny i miłosierny. Dasz mi grzechów odpuszczenie, łaskę i wieczne zbawienie. Jezu ufam Tobie

Pomódl się: Ach żałuję za me złości jedynie dla Twej miłości bądź miłościw mnie grzesznemu do poprawy dążącemu.

Jarek sial przy konfesjonale i robił jakieś dziw­ne miny. Widać było, że cały się wysila, aż zaciska pięści, Co chwila też dotyka! dłonią lewego i prawe­go olía, a następnie oglądał pilnie końce swoich pal­ców. Całą tę czynność powtarzał wiele razy. Zauwa­żył to wszystko ksiądz Bogusław, który podszedł do Jarka i zagadnął: — Co się dzieje? Co ty, Jarku, wyprawiasz w koś­ciele? Chłopiec odpowiedział: — Proszę księdza, ja chcę wzbudzić w sobie żal za grzechy i wysilam się, jak mogę, ale nawet naj­mniejsza łza mi z oczu nie leci! Niektórym ludziom ciągle jeszcze wydaje się, że żal za grzechy to uczucie smutku. Zatem najlepiej było­by rozpłakać się choć trochę. Musimy więc wyraźnie po­wiedzieć, że żal za grzechy jest wtedy, kiedy człowiek uzna, że to, co zrobił, było niedobre. Ten żal to jednocześ­nie pragnienie zerwania z grzechem i zwrócenia się do Boga. Każdy przystępujący do sakramentu pojednania musi jasno uświadomić sobie, że jego grzechy są złe i że chce za nie przeprosić Pana Boga

Jest chyba oczywiste dla każdego, że wielkość ża­lu za grzechy zależy od wielkości naszego przewinienia. Jeżeli ktoś uderzył kolegę, to raczej będzie żałować bar­dziej niż w przypadku, kiedy go tylko brzydko przezy­wał. Ale czy żal za grzechy zależy jedynie od tego, jak wielkie przewinienie ktoś popełnił? Pewien pan wracał samochodem do domu. Właśnie przed chwilą w jego miasteczku spadł o­gromny deszcz i na ulicach były wielkie kałuże. Kierowca bardzo się spieszył, bo umówił się w do­mu ze swoim serdecznym przyjacielem i nie chciał się spóźnić. W czasie szybkiej jazdy wąską uliczką wjechał w wielką kałużę. Spod kół trysnęła fontan­na wody i ochlapała jakiegoś psa, który biegł cho­dnikiem. Kierowca spojrzał w lusterko i zobaczył, że pies, któremu nic się nie stało, otrzepuje się z wo­dy. Skoncentrowany na jeździe, już za chwilę zapo­mniał o prysznicu, jaki sprawił bezpańskiemu zwie­rzakowi. Dwie ulice dalej, zaraz za zakrętem, stał przed sklepem jakiś mężczyzna. Nasz kierowca nie zdążył ominąć kałuży i, niestety, także go ochlapał. Mokry przechodzień zaczął coś krzyczeć w stronę odjeżdża­jącego samochodu. Pan kierowca poczuł się nie­swojo. Wiedział, że to była jego wina. Tłumaczył sobie, że jednak, że przecież nie przejechał tego człowie­ka i na pewno szybko wyschnie mu ubranie. Jednak pewien niesmak pozostał. Do domu było już bardzo blisko i kierowca wi­dział z daleka, że przed furtką czeka przyjaciel. Przycisnął mocniej gaz i za chwilę z piskiem opon zatrzymał się przed domem. Nie przewidział, że i tu zebrała się spora kałuża. Woda spod kół trysnęła na stojącego kolegę. Pan kierowca szybko wyskoczył z auta i zaczął serdecznie przepraszać przyjaciela za swoją nieuwagę. Wyjął z kieszeni chusteczkę i sta­ranie wycierał jego kurtkę, choć ten powtarzał, że nic się nie stało.

Kiedyś byłem po kolędzie u pewnego pana, który mieszkał sam i miał dużego psa. W rozmowie wyznał mi szczerze, że jest tak zapracowany, że nawet nie ma cza­su na poranną modlitwę. Zapytałem go wtedy, czy wy­chodzi rano z psem na spacer. Odpowiedział: „Oczy­wiście, przecież z psem muszę wyjść!". Sami powiedz­my, kto w tym domu był ważniejszy: Pan Bóg czy pies? Bardzo przykra to sprawa, ale dla wielu osób pies jest ważniejszy od Pana Jezusa. Widziałem ludzi, którzy, gdy zapomnieli wyprowadzić swojego ulubieńca na spacer, brali go potem na kolana i ciepłym, serdecznym gło­sem mówili: „Niech piesek się nie gniewa na pana. Pan już będzie dobry i będzie kochał pieska". Widziałem na­wet, jak przy tym całowali psa. Zastanawiałem się wte­dy, czy oni potrafią tak samo się spowiadać, tak samo przepraszać dobrego Boga za swoje uchybienia.

7 grzechów głównych

1

2

3

Duchu święty oświeć mój rozum, abym poznał moje grzechy.

Ostatnia niedziela była Niedzielą Bożego Miłosierdzia, pomódlmy się Aktem nadziei: Ufam Tobie, boś Ty wierny, wszechmocny i miłosierny. Dasz mi grzechów odpuszczenie, łaskę i wieczne zbawienie. Jezu ufam Tobie

Wierzę w Ciebie, Boże żywy, W Trójcy jedyny, prawdziwy. Wierzę, coś objawił, Boże. Twe słowo mylić nie może.

Ufam Tobie, boś Ty wierny, Wszechmocny i miłosierny. Dasz mi grzechów odpuszczenie, Łaskę i wieczne zbawienie. Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami

Wierzę w Ciebie, Boże żywy, W Trójcy jedyny, prawdziwy. Wierzę, coś objawił, Boże. Twe słowo mylić nie może.

Ufam Tobie, boś Ty wierny, Wszechmocny i miłosierny. Dasz mi grzechów odpuszczenie, Łaskę i wieczne zbawienie. Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami

Wierzę w Ciebie, Boże żywy, W Trójcy jedyny, prawdziwy. Wierzę, coś objawił, Boże. Twe słowo mylić nie może.

Ufam Tobie, boś Ty wierny, Wszechmocny i miłosierny. Dasz mi grzechów odpuszczenie, Łaskę i wieczne zbawienie. Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami

Wierzę w Ciebie, Boże żywy, W Trójcy jedyny, prawdziwy. Wierzę, coś objawił, Boże. Twe słowo mylić nie może.

Ufam Tobie, boś Ty wierny, Wszechmocny i miłosierny. Dasz mi grzechów odpuszczenie, Łaskę i wieczne zbawienie. Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami